A wszystko za sprawą wokalisty Iana "Lemmy'ego" Kilmstera. Mimo sześćdziesiątki na karku, wciąż zachowuje się jak nastolatek. Wierny jest zasadzie: sex, drugs & rock'n'roll. Na scenie, podczas dwugodzinnego show, lider Motorhead kipi energią. Jakby tego było mało, zawsze po koncercie organizuje after party, na którym nigdy nie brakuje alkoholu oraz pięknych kobiet.

Dobra informacja dla fanów: są jeszcze bilety na koncert w Stodole!

Reklama