Karateka jest szczery aż do bólu. Przyznaje, że ojciec go nie akceptował. "Kiedy ojciec po raz pierwszy spojrzał na mnie, nerwy mu puściły i padł zemdlony na podłogę" - opowiada Norris. W szkole był nieśmiały. Inne dzieci się z niego śmiały. Bardzo często zbierał baty. Wspomina, kiedy powiedział oprawcom "dość" i z uporem maniaka zaczął pokonywać wszystkie bariery, by wreszcie dojść na szczyt. Opowiada też o swoich perypetiach ze znanymi przyjaciółmi. Wspomina Arnolda Schwarzeneggera, Steve'a McQueena, Deana Martina, Priscillę Presley i oczywiście Bruce'a Lee.

To jednak jeszcze nie wszystko! Norris zdradza, jak naprawdę ma na imię, gdzie nauczył się strzelać z łuku i co robił w prywatnym odrzutowcu prezydenta Kałmucji. To będzie wybuchowa lektura. Jak cała jego kariera.

Reklama