Klawisze koncertowego fortepianu, mimo że nikt przy nim nie siedzi, uderzają tak, jakby grał na nim na przykład sam Rachmaninow. Publiczność poczuje się więc tak, jakby cofnęła się w czasie o kilkadziesiąt lat i słuchała wielkich pianistów w najlepszych salach koncertowych.

Reklama

Nagrania dokładnie oczyszczono. Bo utwory były nagrane na starych gramofonowych płytach. Gdy teraz się ich słucha, to muzyka pełna jest trzasków. Dlatego wszystkie płyty trafiły do najlepszych studiów nagraniowych, gdzie inżynierowie dźwięku spędzili kilka miesięcy, żeby nadać im idealne brzmienie.