Najnowsza płyta Dylana "Modern Times" ma być kolejnym dowodem renesansu artysty - pisze DZIENNIK. A jest się po czym podnosić. Dylan od lat 80. przez 18 lat, konsekwentnie niszczył swoją pozycję. Żadna z jego płyt nie stała się przebojem. Wreszcie w 1997 roku wydał "Time out of Mind" - krążek, który wstrząsnął słuchaczami. Cztery lata później następna, doskonała płyta "Love and Theft".

Reklama

Teraz trzecia dobra płyta. Bardzo dobra, chociaż staromodna - pisze DZIENNIK. Dylan nagrał 10 piosenek w przedrockowych stylizacjach: blues, ragtime, rockabilly i country. Sam jest wydawcą płyty i może właśnie dlatego jego głos jest klarowny, a słowa są zrozumiałe. Wreszcie też nieprzychylni nie będą mogli powiedzieć, że jego głos brzmi jak beczenie kozy.