Ministerstwo Kultury oczywiście obiecuje, że dystrybutor może odwołać się od tej decyzji. Ale urzędnicy mówią nieoficjalnie, że zakazu nie zniosą. Bo, jak twierdzą, ta komedia ośmiesza mniejszości narodowe.

Reklama

A niezależni komentatorzy już grzmią, że ten zakaz to tylko po to, by pokazać Kazachstanowi, czyli jednemu z najbliższych sojuszników Kremla, że Moskwa traktuje go poważnie. Chociaż wydaje się, że ten zakaz i tak nic nie da. Bo Rosjanie film ściągną z internetu albo kupią u piratów. A śmiać się będą nie tylko z Ameryki, ale także i z głupoty własnych władz.

Kto wie, może następny film Cohen nakręci właśnie o rosyjskiej cenzurze?