Takie zarobki jak Barbra Streisand chciałby mieć każdy. W ciągu dwóch miesięcy trasy koncertowej po Stanach Zjednoczonych artystka zarobiła prawie 100 milionów dolarów (286 milionów złotych). A suma na jej koncie będzie dalej rosnąć, bo do końca trasy pozostało jeszcze kilka występów.
I wydaje się, że trzeba kuć żelazo, póki gorące i organizować kolejne koncerty. Ale artystka twardo mówi "nie". Ku rozpaczy jej menedżerów, Streisand odmówiła zagrania dodatkowych trzydziestu koncertów w przyszłym roku.
"Będę ją jeszcze namawiał, ale sytuacja jest beznadziejna" - przyznaje załamany menadżer Barbry, Michael Cohl.