Malowidła na ścianach nie są kolorowe i nie tryskają optymizmem, ale tak otaczający świat widzi właściciel domu i znajdujących się na nim rysunków.
Pomysł malowania na murach i domach znany jest nie tylko awangardowym artystom, o czym przekonują się każdego dnia dozorcy bloków i kamienic. Thierry Ehrmann ma jednak nad domorosłymi graficiarzami tę przewagę, że maluje po swoim, nie niszcząc wspólnej własności.
Ciekawe tylko, czy jego dzieła spodobałyby się Osamie i jego kolegom?