To głównie z powodu braku środków na reklamę swojego dzieła Lynch zdecydował się wyruszyć w podróż po ulicach największych miast Stanów Zjednoczonych. Ze składanym krzesłem pod pachą i... krową na postronku. Filmy z tych akcji można już obejrzeć na stronie youtube.com pod adresem http://www.youtube.com/watch?v=Ut6zdE8qWj0

Dlaczego wybór Lyncha padł właśnie na to zwierzę? "Ludzie lubią krowy" - tłumaczy z rozbrajającą szczerością Lynch, główny pomysłodawca ekscentrycznej kampanii reklamowej. Wraz ze zwierzęciem i polskim pianistą Markiem Żebrowskim, który na żywo gra muzykę z filmu, Lynch będzie przez najbliższy miesiąc jeździł po USA.

Mimo że reżyser znany jest ze swojej niechęci do nagród przemysłu filmowego, przyznaje, że jego akcja ma przykuć uwagę członków Amerykańskiej Akademii Filmowej. To przecież od ich głosów zależy, w czyje ręce trafią statuetki Oscara. A zdaniem Lyncha kreacją godną tego wyróżnienia w kategorii najlepsza rola kobieca jest ta stworzona w „Inland Empire” przez Laurę Dern. "Jestem tu, by promować Laurę Dern. I ser, który powstaje z mleka" - zachwala Lynch podczas ulicznych spotkań z zaskoczonymi Amerykanami.

"Mam nadzieję, że znudzona milionami identycznych reklam Akademia doceni fakt, że proponuję wreszcie coś innego. Członkowie Akademii mają słabość do show-biznesu, a to jest właśnie show-biznesowe podejście" - dodaje ironicznie, wskazując na stojącą przy nim krowę.

To nie koniec absurdalnego humoru, którym w swojej kampanii posługuje się Lynch. Na plakatach, które również sam wymyślił, pod zdjęciami Laury Dern widnieją hasła "Bez sera nie byłoby <Inland Empire>". Pytany o sprawę sera, Lynch odpowiada krótko: "Podczas zdjęć do filmu z ekipą jedliśmy naprawdę dużo sera".

O ile w przypadku filmów ekscentryczność Lyncha działa zwykle na ich korzyść, o tyle tak niestandardowa akcja promocyjna może spotkać się z niezrozumieniem Amerykanów. Sukces absurdalnych reklam jednej z polskich sieci komórkowych, w których wystąpił kabaret Mumio, wskazuje jednak, że „krowia” promocja najnowszego filmu Lyncha mogłaby przypaść do gustu polskim widzom.









Reklama