Pracownicy opery protestują już od jakiegoś czasu. Ale dopiero teraz ich strajk przybrał tak ostrą formę. I choć rozmowy toczą się już od kilku tygodni, na razie żadna ze stron nie zgadza się na ofertę drugiej. Państwo, które finansuje operę w Bolonii, zgodziło się dać pieniądze na podwyżki, ale o połowę mniejsze, niż chcą związki zawodowe. I końca konfliktu na razie nie widać.

Reklama

Jak zwykle najbardziej ucierpią na tym widzowie. Ci, którzy we wtorek i w środę liczyli na niezwykły spektakl, jakim zwykle bywa "Cyganeria", srodze się zawiodą. Bo nawet jeśli jeden pianista potrafi zagrać wszystkie partie orkiestry, na którą rozpisana jest opera, na pewno jej nie zaśpiewa. A to w końcu jest siła opery.