Już same nominacje do Oscara powodują, że o twórcach typowanych do nagrody filmów rozpisuje się prasa na całym świecie.

Benicio Del Toro, dzięki Oscarowi z 2001 roku za rolę w filmie "Traffic" nie tylko wkroczył do ekstraklasy hollywoodzkich aktorów, ale i zaczął zarabiać miliony dolarów. Podobnie wzrosły gaże Hilary Swank, która przed "Za wszelką cenę", mogła liczyć najwyżej na kilkaset tysięcy dolarów za rolę.

Mnożyć można też listę filmów, których producenci najpierw liczyli straty, żeby w jeden wieczór dołączyć do listy najbogatszych ludzi w branży. Producenci "Angielskiego pacjenta", po wyróżnieniu go w 1996 roku nagrodą za najlepszy film, zobaczyli na swoim koncie ponad 100 milinów dolarów. Podobnie było z "Francuskim łącznikiem" - Oscar z 1972 roku potroił wpływy z tego filmu.

Reklama

"Titanic", który i przed deszczem Oscarów cieszył się dużą popularnością, po zgranięciu rekordowej liczby 11 złotych statuetek, zawędrował na pierwsze miejsce listy najbardziej kasowych filmów wszech czasów i pozostaje na nim do dziś. Obraz Jamesa Camerona zarobił aż 1 miliard 835 milionów dolarów!