Dekoracje i galeria postaci jakby żywcem wyjęta z Czechowa. Krótka sekwencja nieudanej próby samobójczej pułkownika Kotowa na początku, każe się nam od razu zastanowić, czy też ta sielanka nie ma przypadkiem drugiego dna. Bo przecie, jak u Czechowa, jeśli się pojawia strzelba, to kiedyś wypali. Patrzymy na życie wiejskie i sielskie galerii przepięknie odmalowanych postaci, od cudownej córki pułkownika Nadii, przez jego piękną żonę po pomoc domową. Pewnego dnia jak zapowiedź złego losu pojawia się dawny kochanek żony Kotowa, muzykant i aktorzyna wesolutki, ale i przewrotny Mitia. Nie wiemy wiele o Kotowie, czym się zasłużył w walce, skąd taka deklarowana zażyłość ze "słoneczkiem" Stalinem, skąd bezpośredni numer na Kreml. Oficer jest na wakacjach, nikt nie pyta o przeszłość, o walkę, o zasługi. W końcu, już zupełnie inaczej niż u Czechowa, podjeżdża pod dom złowrogi samochód NKWD. Nie działa już zażyłość z "szefem", nie działa numer telefonu, skończyła się sielanka.

Reklama

Film opowiada część bardzo ponurej historii Radzieckiej Rosji, kiedy w 1936 roku, na rozkaz Stalina wymordowano ogromną rzeszę oficerów Czerwonej Armii. Ale też jest to film o tym, jak łatwo w spalić się w totalitarnym słońcu, z przyjaciela stać się wrogiem z dnia na dzień bez żadnego powodu.