Debiut fabularny finalistki amerykańskiej wersji programu "Idol", Jennifer Hudson, okazał się olbrzymim sukcesem. Młoda aktorka za swoją rolę dostała Oscara. Trudno się nie zgodzić z werdyktem Amerykańskiej Akademii Filmowej, bo Hudson tak fenomenalnie wcieliła się w rolę początkującej, niezbyt atrakcyjnej piosenkarki, że swoją kreacją przyćmiła nawet pierwszoplanowe aktorki.



"Dreamgirls" to również popis aktorski Eddiego Murphy'ego, rolą charyzmatycznego piosenkarza, Jamesa Early, aktor wreszcie udowodnił, że naprawdę potrafi grać i w dodatku... śpiewać - wszystkie piosenki śpiewane przez Jamesa rzeczywiście wykonał sam Eddie Murphy.



Fabuła "Dreamgirls" oparta jest na autentycznej historii zespołu The Supremes oraz wytwórni Motown, specjalizującej się w promowaniu muzyki czarnych wykonawców. Trzy śpiewające dziewczyny podczas lokalnego konkursu muzycznego poznają Curtisa Taylora - sprzedawcę samochodów, który chce zostać menedżerem, promującym ich muzykę. Curtis załatwił dziewczynom pierwszy kontrakt z gwiazdorem sceny - Jamesem Early, a później wypromował samodzielne nagrania Dreamgirls.



Wielki przegrany tegorocznych Oscarów film "Dreamgirls", (nominowany aż w siedmiu kategoriach, a zdobył tylko dwie statuetki) już od piątku będzie można zobaczyć w polskich kinach.











Reklama