Przez dwa ostatnie stulecia Paryż był dla Polaków miejscem azylu politycznego i niewyczerpanym źródłem sztuki. Do Ecole nationale des Beaux-arts i licznych akademii prywatnych przejeżdżali studenci, czasem już absolwenci Akademii Krakowskiej: Gierymski, Chełmoński, Wyspiański, Weiss, Pankiewicz, Mehoffer, Zak, Kisling.

Reklama

Wielu osiedliło się tu na stałe: Boznańska, Makowski, Brandel. Od 1900 do 1939 roku przebywało w stolicy Francji ok. 600 polskich twórców. Pobyt tam wydawał się polskim malarzom czymś nieodzownym dla pełnego ukształtowania talentu, przy czym jechali tam nie tylko dla arcydzieł Luwru i profesorskich korekt w akademii. Paryż, tygiel zmieniających się kierunków artystycznych, był dla młodych twórców obietnicą wolności w sztuce.

Józef Czapski, który w 1923 roku wraz z innymi studentami krakowskiej ASP utworzył Komitet Paryski, by mogli razem wybrać się nad Sekwanę, wspomina: "Jechaliśmy do Paryża zbuntowani przeciw malarstwu polskiemu". Wskazuje z niechęcią na "postmatejkizm i ogony impresjonizmu okraszone ludowością z niebieskim śniegiem i chłopkami w kolorowych chustach".

Uciekali więc od malarstwa patriotyczno-ludowego. Jechali po nauki Cézanne’a i Bonnarda, lecz także by chłonąć samą atmosferę miasta, w którym było tak wiele muzeów, galerii, kawiarni artystycznych. Już samo światło jego bulwarów, placów i ogrodów dla wielu miało w sobie coś ze światła malarskiego.

Reklama

Autorka wystawy, Ewa Ziembińska, ułożyła ją według miejsc wybranych z planu Paryża. Poszczególne sale opatrzone są hasłami: Nad brzegiem Sekwany, Luwr, Opera, Montmartre, Montparnasse, Kawiarnie, Cyrk, Ulica Paryska itp. Dopełnienie obrazów stanowią powiększone fotografie. Portret Paryża wykonany przez polskich malarzy jest bardzo piękny i wnikliwy, wolny od stereotypu motywów miejskich.

Jednak chwilami odnosi się wrażenie, jakby portret ten, choć przepełniony miłością, sporządzano z dystansem. Jest wiele ogólnych widoków miasta, mało natomiast scen z życia mieszkańców. Na pokazanych w katalogu fotografiach - z jarmarku, z zebrania Założycieli Towarzystwa Polskiego Literacko-Artystycznego w Paryżu, z tarasu kawiarni La Rotonde - widać samych Polaków. Ich kontakty z innymi grupami narodowymi Paryża były na ogół słabe. Niektórzy nasi artyści nawet po kilku latach pobytu nad Sekwaną nie znali francuskiego. Nie był im potrzebny, ograniczali się do wielkiego, żyjącego własnymi sprawami środowiska polskiego.

W XX-leciu międzywojennym izolacja między społecznościami polską i francuską zaczyna rodzić resentymenty. Niektórzy artyści polscy komunizują. Bruno Jasieński widzi we Francji kraj upadającego kapitalizmu. W 1929 roku pisze powieść "Palę Paryż" i przenosi się do miasta swych nowych marzeń - Moskwy, gdzie wkrótce zostaje rozstrzelany.

Wystawa w Królikarni uświadamia, że żadnego miasta poza swym krajem Polacy nie malowali tak często jak Paryża. I mimo wszelkich zmian w sztuce światowej wciąż pozostaje on miejscem mitycznym.


"Paryż. Portret miasta"
Warszawa, Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego w Królikarni, do 1 lipca