Dwójka szykuje na wiosnę polską wersję amerykańskiego show "Don't forget the lyrics", czyli "Nie zapomnij tekstu". Kierownictwo stacji na razie nie chce zdradzić polskiej nazwy widowiska. "Pracujemy nad tym formatem, ale na razie nie ma ostatecznych decyzji ani żadnych szczegółów" - mówi tylko Jarosław Burdek, wicedyrektor Dwójki.

Reklama

Wiadomo jednak, że trwają gorączkowe poszukiwania prowadzącego. W amerykańskiej wersji, nadawanej w telewizji FOX, jest nim znany aktor komediowy i piosenkarz Wayne Brady, który nie tylko odpytuje uczestników, ale też śpiewa razem z nimi.

"Prowadzący to jeden z najważniejszych elementów takiego show" - przyznaje Robert Janowski, gospodarz teleturnieju w TVP1 "Jaka to melodia", w którym uczestnicy słysząc pierwsze takty piosenek, muszą odgadnąć ich tytuły.

W nowym show Dwójki ma być podobnie. Ale zamiast tytułów gracz będzie musiał dośpiewać brakujący fragment tekstu hitu. "Z doświadczenia wiem, że czasem trudniej jest odgadnąć tytuł piosenki, niż zaśpiewać pod nosem refren czy zwrotkę. Jedno jest pewne, Polacy uwielbiają takie muzyczne widowiska" - dodaje Janowski.

Reklama

Na czym polega gra? Tekst piosenki, wyświetlany na telebimie nagle się urywa, milknie muzyka. Uczestnik musi wtedy odgadnąć brakujące trzy, cztery słowa utworu. Za każdą trafną odpowiedź wygrywa kolejne sumy. W amerykańskiej wersji najlepsi stawali do walki o milion dolarów. Żeby jednak zdobyć taką nagrodę, musieli dośpiewać tekst dziesięciu piosenek, należących do różnych kategorii.

Jaka będzie stawka w polskiej wersji? Jeszcze nie wiadomo. Gracze będą mieli trzy "koła ratunkowe". Pierwsze ułatwienie to podpowiedź jednego z dwojga wybranych przez uczestnika przyjaciół. Drugie, polegać będzie na wyświetleniu dwóch wybranych brakujących słów. Trzecie zaś, to wyświetlenie trzech możliwych odpowiedzi, z których jedna jest prawidłowa.

"Don't forget the lyrics" to nie jedyna muzyczna propozycja telewizyjna. Jesienią w Polsacie ma wystartować inny program oparty na zagranicznej licencji. Jego oryginalna nazwa to "Star Academy". "Akademia talentów" nawiązuje do "Idola", bo tak jak w tym najpopularniejszym muzycznym show Polsatu, występują tu młodzi wokaliści amatorzy.

Reklama

Ale będą walczyć o uznanie widzów i jurorów nie tylko na scenie. W nowym programie znajdą się też elementy reality show. Uczestnicy zamieszkają w naszpikowanym kamerami domu, a widzowie będą mogli śledzić ich przygotowania do cotygodniowych występów na żywo. Polsat na razie prowadzi rozmowy z jurorami. "Dostałam propozycję" - potwierdza Elżbieta Zapendowska, znana nie tylko z "Idola", ale też "Jak oni śpiewają" Polsatu.

Zarówno nowy teleturniej Dwójki, jak i widowisko Polsatu to polskie wersje zagranicznych pomysłów. Obie stacje musiały zapłacić za licencję na produkcję programu w Polsce. Czy te koszty się zwrócą? "Star Academy" sprawdził się w niemal 50 krajach, a teleturniej telewizji FOX w zeszłym roku przyciągnął za Oceanem ponad 8 mln widzów.

"Coraz powszechniejsze adaptowanie zagranicznych programów to przejaw globalizacji, która obejmuje również telewizję. Poza tym inwestycja w program, który odniósł sukces w innych krajach, jest obarczona mniejszym ryzykiem porażki" - przyznaje Adam Szynol, medioznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Potwierdzają to badania oglądalności - największą widownię w Polsce zgarniają widowiska sprowadzone zza granicy, takie jak "Taniec z gwiazdami", "Gwiazdy tańczą na lodzie" czy "Jak oni śpiewają".