Wydana w 2001 roku powieść "Pokuta" Iana McEwana uważanego za jednego z najbardziej błyskotliwych brytyjskich pisarzy średniego pokolenia, łączącego tradycję i postmodernizm, nie była łatwym materiałem do adaptacji. Autor scenariusza, Christopher Hampton, przyznaje, że sfilmowanie naprawdę dobrej powieści jest dużo trudniejsze niż nieudanej. Wspólnie z reżyserem Joe Wrightem, który wcześniej zabłysnął ekranizacją "Dumy i uprzedzenia" według Jane Austen, podjął się jednak tego wyzwania.

Reklama

Film niewątpliwie można zaliczyć do najbardziej niezwykłych adaptacji ostatnich lat. "Pokuta" przypominająca swą zwartą strukturą trzyaktową sztukę na trójkę głównych bohaterów, zadziwia wizualną wyobraźnią i delikatnym rozłożeniem tonów w dramatycznej opowieści o niespełnionej miłości. Momentami ma się wrażenie, że trzyma się w ręku książkę i przewracając kartki powraca do interesujących fragmentów. Cofanie narracji i pokazywanie tych samych wydarzeń z innej perspektywy wplecione w wykorzystany w ścieżce muzycznej rytm stukotu klawiszy maszyny do pisania to celowy zabieg, który daje się odczytywać na wielu poziomach i nabiera dodatkowych sensów, kiedy na ekranie pojawi się napis: koniec.

Zanim to jednak nastąpi, przeniesiemy się do Anglii w czasie gorącego lata 1935 roku. W wiktoriańskiej posiadłości życie toczy się leniwym rytmem wyznaczanym przez pory posiłków i odwiedzin gości. 13-letnia Briony chce wystawić swoją sztukę. Obdarzona bujną wyobraźnią dojrzewająca dziewczynka zazdrosna o rodzący się romans swojej starszej siostry Cecylii z synem pokojówki, Robbiem oskarża go o napaść na jej kuzynkę. Mężczyzna trafia do więzienia, a kilka lat później na front. Winowajczyni pracująca jako pielęgniarka w szpitalu polowym zaczyna uświadamiać sobie ogrom zła, które wyrządziła.

Brzmi strasznie dramatycznie i dosyć konwencjonalnie. Tragedia, rozpoczynająca się w sielskich plenerach angielskiej prowincji opowiadana jest jednak w sposób oszczędny, wręcz oschły. Wulkan emocji i uczuć trójki bohaterów nie znajduje ujścia ani ukojenia. Przypominają przyszpilone motyle, wciąż piękne, lecz pozbawione życia. Stan ich duszy opisuje otaczający świat. Oddanie Briony szukającej odkupienia wśród śmiertelnie rannych, okaleczonych żołnierzy, którym towarzyszy w ostatnich minutach ich życia. Udręka Cecylii, gdy żegna się z ukochanym na londyńskiej ulicy i widzi go biegnącego za tramwajem, którym odjeżdża. Determinacja i zmęczenie Robbiego, by uciec z płonącego nabrzeża Dunkierki i spowitej szarą mgłą plaży przypominającej wrota do piekieł. "Pokuta" karmi widza sugestywnymi malarskimi kadrami, nie popadając w nadmierną ckliwość.

Reklama

Bogactwo materiału książkowego przełożone na piękne obrazy momentami jednak nuży. Tragiczna, nasycona fatalizmem rozłąka pary i symboliczna pokuta sprawczyni ich straconej przyszłości, która przez literaturę postanawia oddać cześć ofiarom swojej młodzieńczej głupoty opowiedziana ze zbyt dużym dystansem nie chwyta za gardło. A tego chyba oczekujemy od melodramatu nawet tak niekonwencjonalnego o silnie akcentowanym literackim rodowodzie.

POKUTA (Atonement)

Wielka Brytania 2007; Reżyserai: Joe Wright; Obsada: Keira Knightley, James McAvoy, Vanessa Redgrave; Dystrybucja: UIP; Czas: 130 min

Premiera: 8 lutego