Kult jako największa gwiazda piątkowego koncertu odbywającego się na terenie Politechniki Łódzkiej wyszedł na scenę kilkanaście minut po północy. Publiczność owacyjnie przyjęła zespół. Liczyła na ponad dwugodzinny występ grupy. Tym razem koncert był jednak krótszy. "Przerywamy koncert. Bardzo źle się czuję" - powiedział Kazik po jedenastym utworze i Kult opuścił scenę.

Reklama

Po kilkunastu minutach muzycy wrócili na estradę - jednak bez Kazika. W czasie przerwy wokalista poprosił o pomoc lekarzy, a ci zabronili mu wyjścia na scenę z powodu zbyt wysokiego ciśnienia krwi.

Lidera grupy przy mikrofonie próbował zastąpić Janusz Grudziński, który już wcześniej na wielu koncertach wykonywał "Totalną stabilizację". Z kolejnymi piosenkami było jednak gorzej. "Po prostu nie jestem Kazikiem" - powiedział Grudziński. Ostatecznie większość utworów zespół zagrał w wersji instrumentalnej.