Książki Margaret Laurence nikt dotąd nie przetłumaczył na polski. Szkoda, bo sądząc po filmie, autorce udało się ominąć rafy feministycznej agitki i mielizny sentymentalnej sagi rodzinnej. Główna bohaterka nie dorabia do swego postępowania żadnej ideologii. Nie lituje się nad sobą i o litość nikogo nie prosi. Nawet, kiedy stuknie jej dziewięćdziesiątka, a bliscy próbują ją umieścić w domu starców.

Ponieważ Hagar żyje przeszłością, seria retrospekcji wtajemnicza nas w powikłane losy jej rodziny. Ci potomkowie szkockiego emigranta, który osiadł na kandyjskim pustkowiu, dzielą się z grubsza na dwie kategorie. Zahukanych i chorowitych słabeuszy oraz upartych, lecz niedpowiedzialnych ambicjonerów. Hagar należy, rzecz jasna, do tej drugiej grupy.

Film ma powolne tempo, zapadającą w pamięć ścieżkę dźwiękową, a urody kandyjskich krajobrazów nie sposób przecenić. Rys wielkości nadaje mu jednak kreacja Ellen Burstyn. 75-letnia aktorka, którą pamiętamy z "Egzorcysty", "Ostatniego sensu filmowego" i "Requiem dla snu" jest niezrównana w roli zbuntowanej starszej pani. Christine Horne, która gra młodą Hagar, miała się na kim wzorować.

Młodszych widzów, jeśli wykażą cierpliwość, czeka miła niespodzianka. Pod koniec filmu na ekranie pojawi się Ellen Page, swieżo opromieniona występem w "Juno". A tytułowy anioł? To sprowadzona z Włoch rzeźba nagrobna. Pod jego skrzydla wcześniej czy później trafią wszyscy potomkowie dumnego szkockiego górala.

KAMIENNY ANIOŁ, produkcja: Kanada 2007, reżyseria: Kari Skogland, obsada: Ellen Burstyn, Christine Horne, Coler Hauser, dystrybucja: Vision







Reklama