Wszystkie historyjki z "Białego koszmaru" można określić jednym hasłem - fantastyka. To jednak fantastyka rozpięta od sennych marzeń, po groteskową science fiction. "Moebius" kreuje nowe światy, bawi się konwencjami, a czasem zupełnie serio zmusza do zadumy nad współczesnym światem i społeczeństwem. Z łatwością przeskakuje od humoreski do poważnych tematów, czasem nawet w obrębie jednej opowieści, jak choćby w znakomitym, otwierającym album "Białym koszmarze". Groteskowy sen rasisty - który nagle znajduje się w świecie pozbawionym jakichkolwiek uprzedzeń - musi tutaj ustąpić brutalnej, gorzkiej rzeczywistości.

Reklama

Jednak nawet w lekkich i zabawnych historyjkach "Moebius" ukrywa przesłanie, jakiego z reguły nie oczekuje się po pozornie prostych komiksach. "Na Feniksonie jest królewicz z bajki" to niby śmieszna opowieść o fatalnych skutkach małżeńskiej sprzeczki, ale jednocześnie gorzka refleksja na temat zaniku więzi między bliskimi sobie ludźmi. Nawet w "Szalonym erektomanie" napędzanej surrealistycznym humorem nieco obscenicznej historii człowieka, który ma, hmm, problemy natury seksualnej (co na dodatek jest niezgodne z prawem), można odnaleźć ostrzeżenie przed państwem policyjnym i kpinę zarówno z polityki, jak i freudowskiej psychoanalizy.

W wielu komiksach "Moebius" prowokuje, drażni, balansuje na granicy dobrego smaku i przyzwoitości, ale robi to celowo, nie pozwalając, by jego sztukę ograniczało jakiekolwiek tabu. Nie stara się szokować za wszelką cenę, nie wystawia odporności czytelników na próbę. Raczej rzuca wyzwanie utartym konwencjom, próbuje przekraczać granice narzucane przez różne gatunki fantastyki. Daje jednocześnie popis swoich niebywałych umiejętności graficznych, talentu zarówno do rysunku realistycznego, jak i karykaturalnej kreski.

Nie sposób jednak uniknąć wrażenia, że zawarte w "Białym koszmarze" historyjki (rysowane w latach 1971 - 1978) to zaledwie wprawki, pomost między realistyczną serią westernową "Blueberry" a późniejszymi dokonaniami. Większość tych krótkich opowieści powstała bowiem, zanim "Moebius" zachwycił czytelników i krytykę "Arzachem", "Garażem hermetycznym" i przede wszystkim "Incalem", albumami, które weszły nie tylko do komiksowego kanonu, ale także do klasyki literatury fantastycznej.

Reklama

"Biały koszmar. Szalony erektoman", scenariusz i ilustracje: Jean "Moebius" Giraud, Egmont Polska 2008