Choreograf Zach przesłuchuje siedemnastu tancerzy, spośród których ma wyłonić ośmiu bohaterów przedstawienia. Casting przekształca się w rodzaj psychodramy: uczestnicy muszą opowiadać o swoim życiu i marzeniach. To najkrótsze streszczenie fabuły musicalu Michaela Benetta, który na Broadwayu wystawiono ponad siedem tysięcy razy.

Reklama

Reżyserem spektaklu we wrocławskim Capitolu jest Mitzi Hamilton, aktorka i choreografka pochodząca z Chicago. To ona stała się inspiracją dla postaci Val - tancerki po operacji plastycznej. Zagrała zresztą tę rolę na Broadway'u, choć casting wygrała jej konkurentka. Współpracowała z takimi sławami jak Bob Fosse, reżyserowała "Jesus Christ Superstar", "Koty", "Evitę" i "Chicago".

Amerykanka osobiście wybrała aktorów, którzy wystąpią w polskiej wersji "A Chorus Line". W przesłuchaniach wzięli udział artyści z teatrów muzycznych, uczestnicy programu "You Can Dance" i kompletni amatorzy. Val zagra Emilia Komarnicka - aktorka Teatru Wybrzeże w Gdańsku, choreografa Zacha - znany aktor wrocławski Adam Cywka. Teksty i piosenki przetłumaczył Ryszard Tymon Tymański.

Po zakończeniu spektaklu artyści nie powrócą na scenę, żeby tradycyjnie się ukłonić i odebrać kwiaty. Nie pozwala na to zapis w oryginalnym scenariuszu. W ostatnim utworze „One” każdy aktor żegna się z publicznością, muzyka stopniowo cichnie i światła gasną. Bennett nie zgodził się na ekranizację spektaklu, ale w 1985 roku do kin trafił film Richarda Attenborougha bez literki „A” w tytule. Despotycznego choreografa Zacha zagrał Michael Douglas.

Reklama

Amerykanie okrzyknęli spektakl Benetta "musicalem wszechczasów". Broadwayowski "A Chorus Line" nie schodził z afisza przez 15 lat, wznowiono go w 2006 roku. Otrzymał masę wyróżnień, między innymi dziewięć statuetek Tony Award - teatralnego Oscara. Sam scenariusz został uhonorowany nagrodą Pulitzera.