Główną bohaterką "Tataraku" jest doktorowa Marta, której obaj synowie zginęli w Powstaniu Warszawskim, a ona sama czuje się zaniedbywana przez męża. Przypadek, w osobie młodego mężczyzny o imieniu Boguś, sprawia, że doktorowa odzyskuje radość życia. Niestety, jak to zwykle u Iwaszkiewicza, finał romansu nie będzie optymistyczny.

Reklama

Martę zagrała Krystyna Janda, męża - Jan Englert, a Bogusia - Paweł Szajda, znany z filmu "Pod słońcem Toskanii". Pytany o powód zaangażowania Amerykanina reżyser tłumaczył, że wśród polskich młodych aktorów nie znalazł takiego, który "zrymowałby się z postacią Bogusia". Iwaszkiewiczowski Boguś to, zdaniem Wajdy, "chłopiec trochę z innej epoki, pochodzący ze świata, który minął". "Ten chłopiec zachował w sobie naiwność, świeżość" - przekonywał laureat Oscara.

Wajda już po raz czwarty zmierzył się z prozą Iwaszkiewicza - po "Brzezinie" (1970), "Pannach z Wilka" (1979) i "Nocy czerwcowej" - spektaklu telewizyjnym z 2001 roku. Scenariusz uzupełniono o wątki pochodzące z opowiadania "Nagłe wezwanie" autorstwa Węgra Sandora Maraiego. Zdjęcia kręcono w Grudziądzu, Warce, Zalesiu Dolnym, w okolicach Płocka i w Warszawie. Za kamerą stanął jak zwykle Paweł Edelman.

Janda, zapytana o symbolikę tytułu, powiedziała: "Iwaszkiewicz pisze na początku opowiadania, że ma wspomnienie zapachu tataraku i że zapach ten kojarzy mu się ze śmiercią" - tłumaczyła Janda. Wajda dodał: "Tatarak ma właściwie dwa zapachy. Inny jest zapach, kiedy rozetrze się górę liścia - wtedy tatarak ma zdumiewającą woń czegoś pięknego, można powiedzieć - 'zapach wody ocienionej wierzbami'. Inny zapach jest natomiast na dole - tatarak jest zanurzony w błocie, w tym zapachu błota obecny jest zapach śmierci".

Reklama