Lessing z rękopisem tej powieści znalazła się w Londynie w 1949 r. Bez pieniędzy, z małym synkiem. W Afryce zostawiała za sobą dwa małżeństwa i dwoje dzieci. Mówiła, że gdyby nie uciekła stamtąd, niczego by nie napisała, groziło jej załamanie nerwowe i alkoholizm. Historia Mary Turner mogła być jednym z czarnych scenariuszy, których się obawiała. Mary nienawidziła życia na farmie, gdzie się wychowała, uciekła więc do miasta. Tymczasem gdy wyszła za mąż, trafiła w takie samo miejsce, do przykrytej blachą budy, którą upał zamieniał w piekło. Lessing pokazuje powolny proces popadania w rozpacz i szaleństwo.

Reklama

Ludzie i czarni

Historia morderstwa na farmie zaczyna się jak chłodna reporterska relacja przypominająca "Z zimną krwią" Trumana Capote. Mary, żona Dicka Turnera, została zamordowana przez czarnego służącego. Narracja przyjmuje punkt widzenia społeczności białych, dla których najważniejsze jest zachowanie wyraźnego przedziału od czarnych, których traktuje się jak bydło. To przekonanie podzielają wszyscy, również Mary, która od swojej rozpaczy znajdowała odskocznię właśnie w poniżaniu czarnych. Narracja prowadzona jest tak, że ten punkt widzenia nie jest skandaliczny, ale całkowicie normalny. Na tym między innymi polega siła tej powieści: pokazuje potencjał człowieka, który z łatwością potrafi przyjąć nieludzkie zasady i zaakceptować podział na zwierzęta i ludzi.

Nie dziwi więc, że w Anglii na przełomie lat 40. i 50. Lessing zaangażowała się w komunizm. Przyjeżdżając ze świata, gdzie segregacja rasowa była tak drastyczna, mogła marzyć o powszechnej równości. Ówczesny zachodni komunizm wyrastał zresztą z potwornej powojennej biedy i opierał się na kompletnej niewiedzy, co się działo w Związku Radzieckim. W późniejszej twórczości Lessing pokazała ciemne strony politycznego zaangażowania, choćby w ciekawej wydanej po polsku niemal równocześnie z "Trawa śpiewa" powieści "Dobra terrorystka". Pokazała tu komunizm dzieci z wyższych klas mieszkających w typowym londyńskim squacie w latach 80. Alice, typowa ciotka rewolucji, opiekuje się wszystkimi i tak jest przejęta w swoją rolą, że pozostaje ślepa na to, co tak naprawdę dzieje się dookoła. Ma 30 lat, zamach z ofiarami na koncie, i naiwno-entuzjastyczną świadomość dziecka. Możemy ją jednak zrozumieć, widzimy, że ukształtowała ją relacja z matką, jej chłód. W nowej roli córka sama matkuje rewolucji, a jednocześnie mści się na rodzinie.

Reklama

Portrety kobiet

Lessing jest najlepszą portrecistką kobiet w literaturze współczesnej. Bez dodatkowych deklaracji (to inni jej przyklejali rozmaite etykietki) udało jej się oddać przemiany XX w. Pokazała kobiety wtłaczane w rozmaite role społeczne: małżeństwo, macierzyństwo, gospodyni na farmie. Muszą wyjść za mąż, wtopić się w otoczenie, bo inaczej społeczność wyklnie je, obarczy winą. Atawizmy z przeszłości żyją jeszcze w dzisiejszym świecie - Lessing pisała o tym wielokrotnie. Jej bohaterki czasem nie dają rady sprostać wymaganiom, inne - tak jak Alice - chociaż się buntują, to nieświadomie powielają wzorce - matkują całemu światu i dają się wykorzystywać. Jeszcze inne emancypują się, chcą się wydostać za wszelką cenę z narzuconych ról. Tak jak Rose, bohaterka jednego z opowiadań z "Mrowiska". Akcja toczy się niedługo po wojnie w Londynie. Rose odkrywa znaczącą nierówność. Jimmy miał kilka kobiet, które go utrzymywały i obsługiwały, i wszystko było w porządku. Co by było, gdyby na jego miejscu była kobieta? To nie do wyobrażenia.

Mary, nowa wersja Emmy Bovary, ponosi porażkę: zmuszona do bezczynności i oddzielona od świata popada w szaleństwo. Ale "Trawa śpiewa" nie jest tylko opowieścią o szkodliwości małżeństwa. Z prostego powodu - najbardziej godną współczucia postacią jest tu mąż Mary Dick. Nieudacznik i idealista, który za wszelką cenę chciał być farmerem i nie zniechęcały go nieustanne porażki. Marzył o żonie, o wsparciu, ale trafił na Mary, która nienawidziła tego, co on kochał. Ich wspólne życie przypomina koszmar.

Reklama

Mary wcześniej była niezależna, pracowała jako sekretarka w mieście. Unikała bliższych relacji z mężczyznami. Gdyby mogła, zostałaby starą panną, ale otoczenie pchało ją do ślubu. Tymczasem ona nosiła głębokie urazy z dzieciństwa, nienawidziła pożądliwego dotyku ojca, nieszczęśliwej matki. Zamknięta na farmie niewykorzystaną energię życiową przekształciła w nienawiść do czarnych. Pewnego dnia uderzyła robotnika, który jakiś czas później stał się ich służącym. Bała się go, ale jednocześnie ją fascynował. Stała się od niego zależna. Nie wiadomo, co kierowało służącym - czy czekał na możliwość zemsty za dawne upokorzenie? Czy na swój sposób ją kochał? Ostatecznie, zabijając ją, uwolnił ją od niej samej. O niczym innym bardziej nie marzyła.

Odmiany obcości

Kobieta i mężczyzna są w tej prozie sobie całkowicie obcy, uwięzieni w swoich rolach społecznych. Obce może być też własne dziecko. W powieści "Piąte dziecko" Ben przypomina kosmitę, odmieńca, nie ma nic wspólnego z rodziną, w której się pojawił. Jednak najczęściej u Lessing obca jest kobieta. Alice, dobra terrorystka, próbowała działaniem pokryć swoje poczucie niedopasowanie do otoczenia. Była obca w rodzinie, obca w squacie. W zakończeniu powieści "Trawa śpiewa" sąsiad z nienawiścią patrzy na zwłoki Mary, bo była obca - sprzeniewierzyła się porządkowi i dopuściła blisko czarnucha. Musiała ponieść karę. Mary nie tylko pozostała niezadomowiona w miejscu, gdzie żyła wiele lat, ale cały czas była obca sobie samej. Nie miała kontaktu ze swoimi lękami i pragnieniami. Wszystkie te odmiany obcości Lessing pokazuje mistrzowsko i za każdym razem inaczej. To pisarka, której trudno byłoby zarzucić, że pisze ciągle jedną książkę.

W powieściach Lessing nie znajdziemy łatwej nadziei, że da się usunąć zło. Owszem, cywilizacja jest u niej zawsze na ławie oskarżonych, podobnie jak J.M. Coetzeego. Jednocześnie jak w porządnej tragedii nieszczęście tutaj jest nieuniknione, niezawinione. Mary czuła, że przez całe życie "była popychana do działania przez coś kompletnie niezrozumiałego". Nie miała pojęcia, jak z pełnej życia dziewczyny przeistoczyła się w samotną wariatkę siedzącą na zniszczonej kanapie. Ta powieść jak wiele innych książek Lessing mówi przede wszystkim o czynniku nieświadomym, który wpływa nieustannie na życie człowieka. Jej bohaterowie są wobec niego bezradni, nie odnajdują się we własnym życiu, czy to w Afryce, czy w Anglii. Choć można też powiedzieć, że w świecie, w którym żyła Mary, nie mogło się to skończyć inaczej. Całe szczęście, że Lessing z niego uciekła.

Trawa śpiewa
Doris Lessing,
przeł. Joanna Puchalska,
Świat Książki, Warszawa 2008