Autor "Pikniku pod Wiszącą Skałą" był tak zafascynowany wspomnieniami Polaka, że sam napisał scenariusz. Zdjęcia do filmu rozpoczną się w marcu przyszłego roku w Bułgarii. Nic jeszcze nie wiadomo o obsadzie, ale u Weira z reguły grają największe gwiazdy światowego kina.

Książka "Długi marsz", wydana w Anglii w 1956 roku, wzbudziła ogromną sensację, ale i spore kontrowersje. Krytycy podważali prawdziwość relacji Rawicza nie tylko z powodu umieszczonego w niej opisu spotkania z Yeti. Ich zdaniem wyczyn Polaka i jego towarzyszy przekraczał granice ludzkich możliwości.

Sławomir Rawicz, urodzony w Pińsku porucznik kawalerii, w czasie kampanii wrześniowej dostał się do sowieckiej niewoli. Skazany na 25 lat katorgi, wiosną 1941 roku uciekł z łagru położonego w okolicach Jakucka. Towarzyszyło mu sześciu innych desperatów, w tym amerykański inżynier, dla którego praca przy budowie moskiewskiego metra zakończyła się oskarzeniem o szpiegowstwo i zesłaniem na Syberię.

Nad Bajkałem do zbiegów dołączyła siedemnastoletnia Polka. Nikt ich nie gonił, ale głód, chłód i wyczerpanie zrobiły swoje. Do Indii dotarło tylko czterech uciekinierów. Rawicz zasilił szeregi poskiej armii, stacjonującej w Palestynie, a po wojnie osiadł w Anglii i został dekoratorem okien wystawowych. Tam odnalazł go dziennikarz Ronald Downing, z którego pomocą napisał "Długi marsz".

Książka, przetłumaczona na 18 języków, polskiego wydania doczekała się dopiero w 1993 roku. Przeszło ono bez większego echa. O ekranizacji "Długiego marszu" mówiło się już od dawna. Peter Weir z pewnością sprosta zadaniu. Znając jego dotychczasowy dorobek, można spodziewać się, że film będzie czymś więcej niż tylko epickim widowiskiem. Sławomir Rawicz nie pojawi się na premierze, zmarł cztery lata temu.







Reklama