Treść ostatniego tomu, zatytułowanego "Harry Potter and Deathly Hollows", znają na razie tylko autorka J.K. Rowling i około 20 innych osób, w tym edytorzy i autorzy ilustracji. Miliony wielbicieli sagi o młodym czarodzieju są skłonne wiele zapłacić, by wcześniej poznać jej zakończenie.

Reklama

Za wyniesienie z magazynu lub drukarni choć jednego egzemplarza książki grożą surowe kary. Najmniejsza to wyrzucenie z pracy. Ale można za to trafić też do więzienia.

Cztery lata temu kierowca wózka widłowego z Suffolk dostał wyrok 180 dni prac społecznych, bo przyznał się do kradzieży z drukarni kilku stron "Harry'ego Pottera i Zakonu Feniksa". W ubiegłym roku inny mężczyzna został skazany na 4,5 roku więzienia, bo wykradł i próbował sprzedać kilka egzemplarzy tomu "Harry Potter i Książę Półkrwi".

We wtorek zacznie się najtrudniejszy etap kosztującej 10 milionów funtów akcji. Książki o młodym czarodzieju trafią do ciężarówek i odjadą do księgarń. Aby nikt nie ukradł ostatniego Pottera przed datą sprzedaży, palety z książkami zostaną podłączone do alarmów. Ciężarówki całą drogę będą śledzone przez specjalny system satelitarny.

Reklama