Nakład tej książki - w samej tylko Anglii - osiągnął podobno astronomiczną liczbę 2,5 miliona egzemplarzy. Równie imponujących wyników można się zapewne spodziewać także i w innych krajach. Nic w tym jednak zaskakującego, już od dawna z każdym kolejnym tomem liczba potteromaniaków wzrasta w postępie geometrycznym. Gigantyczne powodzenie ostatniej części sagi J.K. Rowling potwierdza więc tylko prawdę znaną już co najmniej od 10 lat (pierwsza część ukazała się w 1997 r.): poczytność i popularność "Harry’ego Pottera" to wielki fenomen, a jego źródeł próżno szukać w standardowym zestawie przymiotów charakteryzujących większość rozmaitych, znakomicie skonstruowanych, popowych produktów literackich.

Oczywiście dzieło Rowling posiada te wszystkie klasyczne cechy przynależne bestsellerowym powieściom - jest napisane wartkim, żywym językiem, postacie są zróżnicowane i wyraziste, a intryga poprowadzona z dużym wyczuciem oraz inteligencją, etc. Ale takich świetnie zbudowanych, trzymających w napięciu książek są miliardy. Konstatacja o pisarskiej sprawności Rowling to zdecydowanie za mało, żeby rozświetlić tajemnicę niezwykłego uwielbienia, jakim miliony ludzi na całym świecie darzą akurat ten właśnie cykl. Odpowiedzi na pytanie o genezę zjawiska potteromanii należy szukać znacznie głębiej. Spróbujmy zatem - zgodnie z zaleceniami greckiego filozofa Herkalita, który uważał, że pod widzialną i dotykalną warstwą rzeczywistości ukryta jest rzeczywistość niewidzialna, znacznie bardziej od tej widzialnej istotna - wyjść poza to, co oczywiste (np. wysokiej klasy umiejętności rzemieślnicze, jakie niewątpliwie doskonale opanowała autorka) i zastanowić się nad fenomenem "Harry’ego Pottera" w nieco innej - niż czysto marketingowa albo czysto literaturoznawcza - perspektywie.

Joseph Campbell, jeden z najwybitniejszych religioznawców XX wieku, autor fundamentalnej pracy "Bohater o tysiącu twarzy", która stała się dla George’a Lucasa bezpośrednią inspiracją do scenariusza "Gwiezdnych wojen", mawiał, że kultura popularna jest kopalnią współczesnych mitów. Mity zaś nie są w żadnym razie jakimiś mało znaczącymi - i bezwartościowymi w dobie wysoko rozwiniętej technologii oraz nauki - reliktami prymitywnej przeszłości albo zwykłymi wymysłami. Wręcz przeciwnie, mity to podstawowe metafory ludzkiego doświadczenia, wiecznie prawdziwe i wiecznie aktualne opowieści, w symbolicznej, obrazowej formie wyrażające uniwersalne problemy, które ludzie napotykają w swoim życiu, niezależnie od tego, czy urodzili się w Polsce, Indiach,w Mozambiku czy na Ałtaju. A chociaż symbole i obrazy mityczne przybierają w różnych czasach różne formy, choć każda kultura posługuje się nieco innym, sobie tylko właściwym kodem, to tak naprawdę wszystkie mitologie świata przedstawiają wciąż jedną i tę samą historię.

Jak się jednak te rozważania Campbella mają do powieści o Harrym Potterze? Mają, i to w sposób bezpośredni. Zapewniam. Cykl powieści autorstwa J.K. Rowling realizuje jeden z najbardziej rozpowszechnionych i fundamentalnych wątków mitologicznych - mit inicjacyjny. Opowieść o przemianie dziecka w dorosłego, niewiniątka w bohatera, chłopca w mężczyznę, ofiary w wojownika etc. Przemianie niełatwej, okupionej najważniejszym wtajemniczeniem (i rozczarowaniem), którego prędzej czy później dostąpić musimy wszyscy - w świecie działa zło, śmierć i zniszczenie. Co więcej, sami nie jesteśmy od niego wolni, również i my nosimy je w sobie - podstawowym i pierwszym zatem zadaniem, jakie stoi przed każdym człowiekiem, jest konfrontacja z własną niedoskonałością i podatnością na uwiedzenie złem. W tym sensie Harry Potter to postać znacznie bardziej psychologicznie prawdopodobna aniżeli większość idealnych, pozbawionych jakiejkolwiek moralnej i estetycznej skazy sztucznych herosów rodem z telewizji, komiksów albo książek dla dzieci. Choć oni również odpowiadają na jakąś potrzebę, choć również są wyrazicielami jakichś mitycznych wzorców, to właśnie z Harrym Potterem, a nie z nimi, chcą się identyfikować współcześni młodzi (i nie tylko) czytelnicy. Harry Potter podąża bowiem odwieczną ścieżką - poszukuje prawdy o sobie i swoich przodkach, konfrontuje się ze złem obecnym w świecie, doświadcza samotności, bezradności i cierpienia, traci bliskich i najbliższych, stawia czoła wrogowi, którym - po części - są jego własne ograniczenia czy słabości. Poznaje smak przyjaźni i miłości, ale też zdrady i nienawiści. Niewątpliwą zasługą J.K. Rowling jest to, że powyższy zestaw absolutnie podstawowych ludzkich emocji i doświadczeń umiała tak znakomicie przekazać. Powstał zatem twór idealny - głęboka, ważna, symboliczna treść, a zarazem atrakcyjna forma. Trudno się więc jeszcze dziwić potteromanii. Naprawdę dziwny byłby raczej jej brak.





Reklama