Kim była Lili Brik? Niezmiernie trudno znaleźć dla niej odpowiednią szufladkę. Miała wyrafinowany smak i niezawodną intuicję artystyczną, trochę pisała, trochę rzeźbiła, występowała nawet w filmach. Kochało się w niej wielu wybitnych ludzi świata sztuki z Majakowskim na czele. Co właściwie świadczyło o jej niezwykłości? "Lili Brik była po prostu LILI BRIK" - rozkłada ręce autor jej biografii Arkadij Waksberg, zdając sobie sprawę, że próby przyporządkowania bohaterki do jakiejkolwiek kategorii muszą okazać się jałowe. Trudno nawet wpisać książkę Waksberga w nurt dość popularnych biografii wielkich i ekscentrycznych małżeństw lub par z tamtej epoki - Fridy Kahlo i Diego Rivery, Jeana Paula Sartre’a i Simone de Beauvouir, Salvadora Dalego i Gali. Nie sposób byłoby bowiem dociec, który ze związków miłosnych Lili Brik był tym dominującym. Brik "przeszła do historii jako muza Majakowskiego" - informuje nas wydawca na okładce książki, ale to nie wyczerpuje złożoności wielokąta uczuciowego, w jaki uwikłani byli jego bohaterowie. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że nawet w swej najgorętszej fazie romans z Majakowskim odbywał się pod dachem męża Lili Osipa Brika i przy pełnej jego akceptacji, a cała trójka żyła zawsze w serdecznej przyjaźni, łatwo się zgubić w ich wzajemnych relacjach. Tymczasem na miłosną scenę co i rusz wkraczały nowe postaci.
Lili Brik była znawczynią i koneserką sztuki. W prowadzonym przez nią i Osipa Brika salonie gromadziły się najwybitniejsze postaci świata artystycznego przed- i powojennego ZSRR, a dzięki wyczuciu i jakiemuś szóstemu zmysłowi Lili potrafiła bezbłędnie rozpoznać i wylansować rokujące wielką sławę talenty literackie. Szkoda, że ta charyzmatyczna postać w wydaniu Waksberga wypada chwilami blado. Jej obraz nabiera rumieńców dopiero w miejscach, gdzie autor wspomina o jej grzeszkach, mniejszych lub większych intrygach, nie do końca jasnych układach z władzami radzieckimi.
Siłą rzeczy książka Waksberga z opowieści o magnetyzującej kobiecie staje się opowieścią o epoce, życiu środowiska literackiego w czasach porewolucyjnych, stalinowskich, w końcu - breżniewowskich, o zdradach, donosach, dylematach i dramatach ludzi wobec niszczycielskiego systemu. Pojawiają się tu zresztą i wątki quasi-sensacyjne. Jak to możliwe, że Brik i Majakowski bez większych trudności mogli podróżować za granicę w czasach, gdy zwykły obywatel ZSRR mógł sobie o tym ledwie pomarzyć? Jakimi układami z KGB zostało to okupione i jak głębokie mogło mieć konsekwencje? Autor momentami bawi się w detektywa, choć próbując złożyć całość ze strzępów informacji, nie znajduje odpowiedzi na wszystkie pytania.
Trudno powiedzieć, w którym momencie ta historia wciąga i fascynuje najbardziej. Życie Lili Brik składa się ze zbyt wielu frapujących faktów, by mogła wyjść z tego zła książka.
Arkadij Waksberg, "Uwodzicielka. Życie Lili Brik",
tłum. Magdalena Hornung, Twój Styl 2007
Książka Waksberga to nie tylko biografia niezwykłej postaci, jaką była Lili Brik, ale też przejmująca historia wielu wybitnych artystów, uwikłanych w XX-wieczną historię.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama