Uwielbiała zbytek i luksus, a jej życiowym celem było zostać gwiazdą. Nie miała talentu aktorskiego, za to nie brakowało jej sprytu i uroku osobistego, dzięki którym udało jej się wspiąć na szczyt. Na gwiazdę wychowywana była od dziecka przez swoją matkę, która realizowała w ten sposób własne, niespełnione ambicje. Dopiero w późnym okresie swojego życia wyzbyła się egoizmu i robiła więcej dla innych niż dla siebie. Do końca jednak lubiła skupiać na sobie uwagę, manipulowała mediami i nade wszystko kochała błyszczeć. Taki oto obraz Elizabeth Tayor maluje autor jej najnowszej biografii.

Reklama

Książka Davida Breta nie ukazuje życia Elizabeth Taylor wielowymiarowo. Autor skupił się na romansach i skandalach, czyli dokładnie na tym, co najbardziej interesuje prasę plotkarską. Czy to właśnie z tabloidów Bret czerpał większość swoich informacji? Po przeczytaniu tej lektury można wysunąć taki wniosek. Wszak w kilku miejscach autor zastanawiając się nad jakimś faktu z życia Elizabeth, twierdzi, że jest on mało prawdopodobny, gdyż nie został opisany w prasie.

Bret zupełnie pomija wiele ważnych aspektów życia Taylor. Jednym z nich jest macierzyństwo. Z książki dowiadujemy się jedynie, że aktorka miała trójkę dzieci, które dobrze finansowo zabezpieczyła na przyszłość. Czy brak opisu relacji z nimi świadczy o tym, że gwiazda po prostu ich nie miała, czy raczej o tym, że były zbyt nudne i poukładane jak na "sensacyjną" biografię? Kolejnym aspektem dość powierzchownie opisywanym przez biografa jest paradoksalnie aktorstwo. Z książki nie dowiemy się, jak Elizabeth Taylor przygotowywała się do roli i jak pracowała na planie. Nie wiemy też, czym kierowała się wybierając scenariusze i czy w samym aktorstwie widziała coś więcej poza zawodem, który przynosi pieniądze i sławę.

Aspektem, któremu Bret poświęca za to znacznie więcej uwagi jest homoseksualizm wśród osobistości Hollywood. Nie wiem, dlaczego orientacja seksualna aktorów i filmowców tak bardzo interesowała pisarza, ale po lekturze jego książki czytelnik może odnieść wrażenie, że dawne Hollywood było zdominowane przez homoseksualistów, którzy w tym środowisku stanowili zdecydowaną większość seksualną. Zdaniem Breta gejem był także ojciec Elizabeth.

Reklama

Bretowi można zarzucić także brak spójności w ocenie Elizabeth Taylor. Z jednej strony w kilku miejscach podkreśla, że była bez wątpienia jedną z najjaśniejszych gwiazd w historii kina i świat długo nie doczeka się kogoś godnego miana jej następczyni, z drugiej strony zaś wprost wyznaje, że Taylor była bardzo słabą aktorką i niezwykle zmanierowaną i próżną kobietą. Na czym więc polegało jej gwiazdorstwo? Z książki można wysnuć wniosek, że głównie na skandalach i medialnym szumie.

Nieco przychylniej autor traktuje ostatnie lata życia aktorki doceniając jej zaangażowanie w ratowanie i wspieranie przyjaciół oraz działalność charytatywną na rzecz osób chorych na AIDS.

Książkę Breta czyta się jak zebrany w jednym miejscu zbiór plotek i medialnych doniesień na temat Elizabeth Taylor. Pozytywnym aspektem książki jest dość szczegółowe zobrazowanie środowiska hollywoodzkiego z czasów młodości i pierwszych aktorskich poczynań Taylor.

Reklama

"Elizabeth Taylor. Dama, kochanka, legenda" autorstwa Davida Breta ukazała się w Polsce nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.

Media

Autor: Anna Sobańda