Anna Sobańda: Burleska na muzycznym festiwalu to dość nietypowa sprawa. Jak zareagowałaś, kiedy Artur Rojek zgłosił się do Ciebie z taką propozycją?

Betty Q: To faktycznie pierwsza sytuacja, kiedy pełne show burleskowe pojawia się na festiwalu muzycznym w Polsce. Dla mnie to jest sygnał, że burleska już znalazła swoje miejsce w naszym kraju. Kiedy 5-6 lat temu zaczynałam, jako pierwsza performerka i pierwsza producentka burleski w Polsce, to był moment, w którym musiałam tłumaczyć wszystkim co to jest. Wszyscy byli na „nie”, bo to było kontrowersyjne i nikomu nie kojarzyło się ze sztuką. Cały czas była też walka o to, żeby pokazywać właściwą definicję burleski i udowadniać ludziom, że to co robimy ma sens i ma też jakąś wartość pozaestetyczną.

Reklama

To, że Artur zadzwonił, to dla mnie znak, że moja robota była dobra, że udało mi się wychować tę publiczność i pokazać Polsce, że to jest fajne.

Czy udział w programie „Mam talent” pomógł ci w jakiś sposób wypromować burleskę?

Reklama

Z pewnością pozwolił mi podjąć jedną z ważniejszych decyzji w moim życiu – że będę żyć z występów. Na fali popularności z tego programu udało mi się zrealizować wiele ciekawych projektów. I przekonać... tatę, że to co robię jest ok ;)

Gdybyś miała w kilku słowach, wyjaśnić „burleskowym dziewicom” (tak mówi się o osobach, które nigdy nie były na pokazie burleski - przyp. red.), czym różni się burleska od striptizu, jak byś to zrobiła?

Podczas jednej z dyskusji na temat burleski, jaka miała miejsce na OFF Festiwalu, padło takie ładne określenie, że w burlesce pojawia się element spirituality, czyli duchowości. Dla mnie współczesna burleska, neoburleska to jest taka forma, w której za pomocą ciała i striptizu, który jest tutaj środkiem, a nie celem, opowiadamy jakąś historię. To jest pełna narracja. Striptiz jest tylko estetyczny, jeśli oczywiście masz szczęście i trafisz na ładny striptiz. W burlesce nie chodzi tylko o estetyzację, ciało, które pokazujemy, zwraca publiczności uwagę na problemy społeczne, które poruszane w inny sposób, mogą się wydawać trudne. Podam przykład, oglądając burleskowy występ widzisz dziewczynę, która jest atrakcyjna, ale nie doskonała. Ona może mieć grube uda, małe piersi, może być za niska, albo za wysoka. Po prostu nie pasuje do tego schematu, który prezentują gwiazdy telewizji czy dziewczyny na okładkach kolorowych magazynów. W głowie rodzi się więc dysonans poznawczy i widz zaczyna rozumieć, że atrakcyjność ciała nie zależy od tego, czy jest się wysoką, szczupłą blondynką z dużym biustem, tylko od tego, co mamy w głowie.

Czyli burleska jest w kontrze do tego kanonu piękna, jaki prezentują media?

Reklama

Może niekoniecznie w kontrze. Burleska po prostu pokazuje, że nie ma jednego ideału. Kultura narzuca zwłaszcza na kobiety, ale na mężczyzn również, bardzo niewygodny gorset wartości zbędnych, zupełnie bez sensu. Jeśli masz ciało, które nie jest normatywne, nie pasuje do kanonów współczesnego piękna, to zadaniem burleski jest pokazanie ludziom, że to ciało też może być piękne.

archiwum prywatne

Ciekawi mnie, jakie są relacje burleski z feminizmem? Bo z jednej strony się rozbieracie i traktujecie swoje ciało jako narzędzie, czego feministki nigdy nie pochwalały, z drugiej zaś poruszacie ważne tematy, często związane z walką o prawa kobiet.

Burleska nie jest kojarzona z feminizmem dlatego, że obraz feminizmu, jaki się ludziom często w głowie roi, to jest taka pierwsza fala, czyli „palmy staniki, wszystko co kobiece jest złe, bo my musimy być takie same, jak mężczyźni”. Z tego wynikło dużo nieporozumień wychowawczych. Wmawiano dziewczynkom, że muszą przestać być dziewczynkami, jeśli chcą być na przykład bizneswoman, że powinny założyć spodnie, ściąć włosy, chodzić na cross fit. Jeśli to jest twoja droga, którą sama wybierasz, to w porządku, ale musisz być świadoma tego, że jesteś w stanie być dobrą menadżerką, kierowniczką, kimkolwiek, nosząc spódnicę, obcasy i malując usta, jeśli tylko lubisz to robić. Ten trzeciofalowy feminizm, z którym my się identyfikujemy, jest tak naprawdę najwspółcześniejszą i najbardziej adekwatną do obecnych czasów formą feminizmu, która mówi, że przede wszystkim ty masz wolność wyboru tego, kim chcesz być. Możesz być męska, kobieca, bądź androgyniczna, jeśli tylko tak czujesz. Nie można wmawiać kobietom, że jak nie będą męskie, to nie będą silne i nie odniosą sukcesu. W momencie, w którym uświadomimy sobie to, że możemy być silne jako kobiece kobiety, to super.

Czyli kobiecość nie jest słabością i nie trzeba się jej wyrzekać, żeby dorównywać mężczyznom.

Dokładnie tak, o to w tym chodzi.

Media

Burleskowe spektakle faktycznie poruszają ważne tematy, również takie, jak religia, czy patriotyzm. Jak polska publiczność reaguje na zestawienie striptizu z tak istotnymi kwestiami?

Myślę, że polska publiczność jest gotowa na taki przekaz. Te numery są w naszych stałych repertuarach. Ja myślę, że teatralizując pokazujemy performerki nie jako słodkie dziewczynki w cekinach i kryształkach, chociaż cekiny i kryształki kochamy, ale jako dziewczyny, które potrafią w fajny, estetyczny sposób pokazać jakąś historię, postać i kobiecą moc. Bo będąc na scenie, masz wielką moc nad publicznością, panujesz nad każdą osobą, która cię ogląda.
Ja też mam wrażenie, że polska kultura przyjęła burleską dlatego, że burleska jest zaangażowana. Gdyby była tylko estetyczna, byłoby dużo trudniej widzom to przełknąć. W Polsce mało jest czystej rozrywki, a intelektualizacja rozrywki sprzyja zaangażowanej burlesce.

Co ciekawe, podczas pokazów burleski na widowni widziałam więcej kobiet, niż mężczyzn. Czy to też jest charakterystyczne dla burleski?

Tak, to jest bardzo charakterystyczne szczególnie dla Polski. Mam wrażenie, że dla dziewczyn, które tutaj w Polsce oglądają to show, to jest bardzo duże wzmocnienie w kontekście bycia kobietą. Poza tym kobiety bardziej doceniają estetykę tych występów. Kostiumy są śliczne, makijaże bardzo dobre, fryzury starannie ułożone. Kobiety rozumieją burleską szybciej niż mężczyźni. Widzą, że ciało, które jest na scenie, jest podobne do ich niedoskonałego ciała i wtedy czują, że one też mogą wszystko i maja moc. Niekoniecznie trzeba być performerką, żeby burleska zmieniła twoje życie.

Tych, którzy chcą na własne oczy zobaczyć, czym jest burleska, zapraszam już za niecały miesiąc do Warszawy, gdzie organizuję Polish Burlesque Festival. To będzie pierwszy międzynarodowy festiwal burleski w Polsce. 20 artystów z 13 krajów świata w Kinie Iluzjon.

Betty Q - polska performerka i nauczycielka burleski, instruktorka tańca, animatorka teatralna. Założycielka zespołu Betty Q & Crew cyklicznie wystawiającego autorski repertuar burleskowy. Od grudnia 2012 roku występuje w składzie warszawskiego kabaretu "Pożar w Burdelu". Półfinalistka V edycji programu "Mam Talent"