Wydany w 2006 roku dramat Doroty Masłowskiej to zabawna, ale nie pozbawiona ironii i przerysowań opowieść o dwójce młodych ludzi podróżujących po Polsce. Bohaterowie wpychają się kierowcom do samochodów twierdząc, że są biednymi Rumunami mówiącymi po polsku. Ich śmieszne początkowo przygody, z każdą chwilą stają się coraz bardziej absurdalne i straszne.

Reklama

W pierwszej części bohaterowie uciekają w lot, szaleństwo, zabawę, a w drugiej przytomnieją i widzą konsekwencje tej ucieczki. Zamysł inscenizacyjny jest podporządkowany regułom spektaklu dyplomowego: na pierwszym planie są aktorzy. Chcę pokazać ich różnorakie możliwości. Odeszliśmy od tego, jak zazwyczaj się wystawia tekst Masłowskiej, czyli od konwencji realistycznej - opowiada Małgorzata Bogajewska.

Widz musi się liczyć z tym, że jest to sztuka nie aż tak wesoła, jak może się wydawać, jej bohaterowie nie reprezentują pozytywnych postaw społecznych i psychologicznych, a ta podróż wcale nie musi okazać się podróżą życia, a wręcz przeciwnie - podkreślała w jednym z wywiadów Dorota Masłowska.

Małgorzata Bogajewska nie po raz pierwszy pracuje z łódzkimi studentami. W 2009 roku reżyserka zrealizowała w Teatrze Studyjnym "Plastelinę" Wasilija Sigariewa, a trzy lata później "Roberto Zucco" Bernarda-Marie Koltesa.

Premiera "Dwojga Rumunów mówiących po polsku" otworzyła Małą Scenę w odnowionym Teatrze Studyjnym.

Reklama