Chyba że wielki polski aktor ma specyficzne poczucie humoru. W licznych wywiadach i wypowiedziach piętnuje ostro teatralne chałtury, szydzi z wszechogarniającej tandety, podnosi kwestie zawodowej etyki, zabiega o profesjonalizm. Po czym na gościnnych występach (spektakl powstał w Gorzowie Wielkopolskim, a teraz - zdaje się, ma objeżdżać Polskę) przygotowuje dokładnie to, co wielkim głosem oskarża. Reżyseruje sztuczkę jak z odpustu, dobrą raczej do wiejskiego domu kultury, a nie na prawdziwą scenę. Zatrudnia trzy aktorki ze stolicy (ostatnio zaprawione przede wszystkim w serialowych bojach) i każe im nurzać się w humorze do bólu infantylnym, obrażającym inteligencję widzów. Do tego w programie przedstawienia wspomina coś o zaniku sztuki rozmowy, przekonuje, że sztuka Harta w lekki sposób dotyka rzeczy prawdziwych. Brzmi to tak, jakby zdawał sobie sprawę z jakości widowiska i szukał usprawiedliwienia. Bezskutecznie.

Gorzów niczemu nie winien. Fakt, że wybitny artysta zdecydował się na pracę na tamtejszej scenie, dla tego teatru jest niewątpliwym wyróżnieniem. Rozumiem też dyrektora Jana Tomaszewicza, który niczego Zbigniewowi Zapasiewiczowi nie mógł narzucić. Domyślam się, że rozchwytywany artysta miał na pracę w Gorzowie niewiele czasu. Wziął więc obyczajowe sztuczydło, ledwie zarysował sytuację, a resztę zostawił aktorkom. Gorzowianie zapewne są szczęśliwi, mogąc na żywo zobaczyć Joannę Żółkowską, Olgę Sawicką i Beatę Kawkę. I może umknąć im, że zamiast aktorstwa wszystkie panie proponują ze sceny tylko ordynarne grepsy, co rusz mrugając do widzów, jakby próbowały wywołać ich rubaszny rechot.

Całość wygląda więc na typową, pozbawioną wdzięku i smaku, teatralną chałturę. Nie pierwszą, nie ostatnią na polskich. Być może podczas objazdu po kraju pożerająca telewizyjną rozrywkę w kiepskim wydaniu publiczność zareaguje tak, jak chcą twórcy "Stolika na pięć osób". A jednak kiedy na scenę po zakończonym spektaklu w warszawskim Teatrze na Woli wyszedł Zbigniew Zapasiewicz, było mi wstyd. Rzeczywiście, tym razem nie rozumiem jego żartu.

"Stolik na pięć osób"
Ron Hart

reż. Zbigniew Zapasiewicz
Teatr im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wlkp.
Występ w Teatrze na Woli w Warszawie 13 września








Reklama