Isaac Bashevis Singer „Namiętności”
Reż. Izabella Cywińska
Premiera: 29 marca
Teatr Ateneum w Warszawie
Reklama

p

Reklama

Do Isaaca Bashevisa Singera często zgłaszali się czytelnicy. Albo fanki, których wizyty poprzedzały przydługie listy wyrażające uwielbienie. Albo tacy, co po prostu chcieli pisarzowi opowiedzieć życie. Część tych doświadczeń autor „Spuścizny” przeniósł do swych opowiadań. Kreśli w nich wnikliwe i smutne portrety kobiet. Duszą je namiętności, mężczyźni i konwenanse. Coś je uwiera i nie daje spokoju.

Jak zapowiadała przed premierą reżyser Izabella Cywińska, właśnie owe namiętności bohaterek najbardziej zafascynowały ją w opowiadaniach „Broda”, „Wielbicielka” i „Przygoda”. Niestety, spektakl Cywińskiej jest dziwnie duszny, przytłaczający i nieświeży. Opowieść toczy się gdzieś obok, nie można w nią wejść, utożsamić się z którymś z bohaterów. Nie ma prawdziwych emocji, a klimat Singera został gdzieś zgubiony. I zbyt często wzrok ze sceny ucieka na tarczę zegarka.

Najmocniejszą i najciekawszą stroną spektaklu jest scenografia Jana Kozikowskiego. Na pierwszym planie skromny pokoik z łóżkiem, książkami i stołem – oto królestwo Autora. Na drugim, piętrowa kamienica. W oknach, na balkonach, w drzwiach pojawiają się epizodyczne postaci. Każde piętro jest jak ruchoma szuflada, w której gnieżdżą się ludzie.

Reklama

Oto do Autora (boleśnie ugrzeczniony Grzegorz Damięcki) przychodzą kolejne panie: Szapiro Jadwigi Jankowskiej-Cieślak, Pupko Magadelany Zawadzkiej oraz Elizabeth de Solar Barbary Prokopowicz. Każda z nich przychodzi tu po swoje. Szapiro szuka seksu, Pupko litości, Solar miłosnych uniesień. A biedny Autor żadnej nie potrafi odmówić...

Żeby wizyty urozmaicić, Cywińska przeplata je występami chórku. Przyśpiewują w nim anioł, diabeł i Żyd z czerwoną brodą. Efekt? Ze sceny pryskają Singerowskie litery i resztki emocji na rzecz żydowskiego jarmarku. By zaś omówić aktorstwo tego wieczoru w Ateneum warto przytoczyć myśl Stanisława Jerzego Leca: „Tam gdzie wszyscy śpiewają na jedną nutę, słowa nie mają znaczenia”.

>>> Zobacz fragment sztuki "Namiętności"