Emmanuelle Seigner - aktorka, modelka i piosenkarka - przyjechała do Polski promować swoją pierwszą solową płytę "Dingue". Kilka lat temu nagrała album z rockowym zespołem Ultra Orange, nowa płyta jest bardziej delikatna i stonowana. Znalazły się na niej duety z Iggy Popem, a także z Romanem Polańskim.

Reklama

"W Polsce czuję się bardzo dobrze i swobodnie. Tak długo już jestem żoną Polaka, że zaczynam rozumieć język polski. Nasze dzieci rozmawiają z ojcem po polsku, więc osłuchałam się z językiem, znam pojedyncze słowa. W Polsce najbardziej lubię serdeczność i bezpośredniość ludzi, ale też polską kuchnię, szczególnie zupy i makowiec" - opowiadała aktorka na spotkaniu w siedzibie Agory.

Urodzona 41 lat temu w Paryżu Emmanuelle pochodzi z artystycznej rodziny. Od dzieciństwa obcowała ze sztuką, jednak pierwsze sukcesy odniosła jako modelka. Na wybiegu zadebiutowała w wieku 14 lat, w filmie dwa lata później, choć za właściwy debiut na dużym ekranie uznaje o rok późniejszego "Detektywa" (1985) Jean-Luc Godarda. "To okropny facet. Nie znosiliśmy się po prostu wzajemnie. Podczas pracy nad filmem cały czas chciał, żebym pojawiała się na planie naga, mi to zupełnie nie odpowiadało. Godard to nie jest miły człowiek" - wspominała Seigner.

Jej kariera filmowa nabrała rozmachu od występu we "Franticu" (1988) Romana Polańskiego. "Do dziś uważam tę rolę za jedną z najlepszych, może właśnie najlepszą w mojej karierze" - mówiła Seigner, która rok po premierze filmu wyszła za mąż za Polańskiego. "Gdy jest się żoną tak cenionego twórcy, inni reżyserzy odnoszą się do ciebie z pewnym dystansem. Domyślam się, że boją się porównań, konfrontacji swoich metod pracy ze sposobami mistrza" - opowiadała Seigner. Wystąpiła jeszcze w dwu filmach męża - "Gorzkich godach" i "Dziewiątych wrotach". Poza tym zagrała w ponad 20 filmach m.in. w "Nirvanie", "Niczego nie żałuję" oraz w "Motylu i skafandrze".

Reklama

>>>Czytaj dalej>>>



Kariera piosenkarki, którą rozpoczęła współpracą z zespołem Ultra Orange, nie zmieniła wiele w karierze filmowej Seigner. "Zawsze grałam co najwyżej w dwu filmach rocznie. Jestem wybredna, jeżeli chodzi o proponowane mi role. Teraz, gdy zajmuję się także śpiewaniem, nic się nie zmieni w rytmie mojej pracy filmowej" - powiedziała.

Reklama

Seigner odrzuciła propozycję współpracy z Hollywood ponieważ wiązała się ona z koniecznością zamieszkania w Los Angeles. Od lat wraz z Polańskim i dwójką dzieci - córką Morgan i synem Elvisem mieszkają we Francji.

Muzyka zawsze była bardzo ważna. "Rock był zawsze częścią mojego życia, ale nie marzyłam o zostaniu piosenkarką. To, że śpiewam, to zbieg okoliczności. Poznałam muzyków z Ultra Orange i płytę nagraliśmy właściwie dla zabawy i dlatego, że dobrze się razem bawiliśmy" - opowiadała Seigner. Płyta, która nagrała z Ultra Orange odniosła spory sukces we Francji.

Najnowsza płyta zatytułowana "Dingue" jest dużo delikatniejsza w wyrazie, jak uważa wokalistka. "Inspirowałam się muzyką lat 60., którą bardzo lubię, jest w niej taka lekkość i niewinność, którą chciałam uchwycić w moich piosenkach. Wielką radością dla mnie była możliwość nagrania duetu z Iggim Popem, którego uwielbiam od lat. Na płycie znalazła się też piosenka, w której słychać głos Romana Polańskiego" - powiedziała Seigner.

Premiera płyty odbyła się z pewnym opóźnieniem. Miała ona trafić do sklepów już w grudniu, ale w związku z aresztowaniem Romana Polańskiego, Seigner przesunęła premierę. "Jak wszystkim wiadomo nie jest to najspokojniejszy okres mojego życia, ale jestem dobrej myśli, wierzę, że wszystko dobrze się skończy" - dodała Seigner.