Ale chyba na marzeniach się skończy. Wytwórnie za nic w świecie nie chcą, by reżyser skończył z drogimi obrazami. Dowód: ostatnio chciał przenieść na amerykańskie ekrany japoński dramat "Wyznania gejszy". Marzyły mu się oryginalne japońskie dialogi. Chciał na to wydać zaledwie... 10 mln dolarów, co jak na jego możliwości to grosze! Hollywoodzcy bossowie pokazali mu jednak figę z makiem. Stwierdzili, że ma to być superprodukcja i oddali temat ledwo znanemu Robowi Marshallowi!

Spielberg jednak jest uparty. Wierzy w swoje studio DreamWorks. Wytwórnia zmieniła ostatnio właściciela. Stał się nim koncern Viacom. Spielberg ma nadzieję, że dzięki temu będzie robić własne, ambitniejsze projekty. Ale czy naprawdę ktokolwiek tego chce?

Reklama