Z czterech artystów tworzących słynną w latach 70. i 80. "Królową" zostało dwóch leciwych muzyków. Gitarzysta Brian May i perkusista Roger Taylor chcą dalej ciągnąć ten wózek. I zapowiedzieli, że wracają do studia, żeby pracować nad nowym albumem.

Tylko po co? Żeby legendarnego wokalistę Freddiego Mercury zastąpił 57-letni jakiś tam Paul Rodgers, który w latach 70. udzielał się w dość przeciętnych kapelach rockowych Free i Bad Company.

Reklama

Jak nie wiadomo po co? Chodzi o pieniądze. Tylko że to i tak smutne. Bo przez 19 lat istnienia zespołu, gdy żył i tworzył dla Queen charyzmatyczny Mercury, zapewnili chyba sobie dostatek do końca życia.