Nikt do tej pory nie wpadł na pomysł, żeby spojrzeć na ten ogromny dramat od strony tych, które straciły mężów, synów i ojców. Sam Wajda mówi, że to będzie najważniejszy i najbardziej intymny film w jego życiu. I zapewne dlatego nie nadawał aktorkom nowych imion. By mocniej odczuwały dramat, jaki się wtedy rozegrał.

Reklama

Reżyser m.in. "Pana Tadeusza" i "Człowieka z Żelaza" zabrał się za tę historyczną tematykę, ponieważ sam jest synem oficera, Jakuba Wajdy, który zginął w Katyniu. A matka reżysera jeszcze w 1945 r. czekała na powrót męża ze Wschodu.

Również ze względu na intymność tej opowieści, na plan nie będą mieć wstępu dziennikarze. Nieoficjalnie wiadomo, że zdjęcia do "Post mortem" będą powstawać w okolicach Warszawy, Krakowa i na Podkarpaciu.

Zbrodnia Katyńska jest jedną z największych polskich tragedii z okresu II wojny światowej. Na polecenie Józefa Stalina w marcu 1940 roku w lasku katyńskim zamordowano 15 tysięcy polskich oficerów przetrzymywanych w obozach jenieckich.