Will Smith postanowił odejść od swojego ekranowego wizerunku twardziela albo komika ("Faceci w czerni" czy "Ali"). W najnowszym filmie "W pogoni za szczęściem" gra niezbyt zabawnego, ubogiego ojca, od którego odwróciło się szczęście.

Film jest oparty na autentycznych wydarzeniach z życia Chrisa Gardnera, czarnoskórego mężczyzny, który z dnia na dzień znalazł się na dnie. Został bez pieniędzy, odeszła od niego żona, a on sam musiał zaopiekować się swoim czteroletnim synem. Było już tak źle, że obaj tułali się, pomieszkując w toaletach, w metrze lub w noclegowniach dla bezdomnych. Wreszcie Gardner dostał od losu szansę - zaczął nieodpłatny staż w firmie brokerskiej.

"W pogoni za szczęściem" nie jest jednak ponurym i smutnym filmem. To ciepła i budująca pochwała wytrwałości w dążeniu do celu, zagrana w najlepszym stylu przez Willa Smitha. Obraz zobaczymy w kinach już w najbliższy piątek.



Reklama