Muzyczny projekt, który artysta nazywa "swoją amerykańską przygodą", jest owocem współpracy z Wendy Waldman, współautorką "Save the best for last", światowego hitu z lat 90. wykonywanego przez Vanessę Williams.

Waldman i Szcześniak poznali się ponad cztery lata temu w Warszawie.

Reklama

Amerykanka przyleciała do Polski, by wziąć udział w projekcie, w którym znani kompozytorzy z Zachodu mieli spotkać najlepszych polskich artystów i razem z nimi pracować. Ponieważ zarówno Mietek Szcześniak, jak i Wendy Waldman, spóźnili się ze swoim udziałem, los sprawił, że zostali skazani na współpracę. Jak powiedział Mietek Szczęśniak w rozmowie z PAP Life w Chicago, od razu dostrzegł w Wendy bratnią duszę.

"Każdemu życzyłbym takiego artystycznego spotkania, kiedy ludzie od razu rozumieją się i patrzą w tę samą stronę, nawet jeśli szukają. Pierwszego dnia napisaliśmy całą piosenkę, kompozycję łącznie z tekstem. Mimo że się nie znaliśmy. Po prostu ona uderzała w klawiaturę, a ja za nią podążałem. Drugiego dnia zrobiliśmy następną. Jeszcze z nikim mi się tak szybko nie pracowało" - wspominał Szcześniak.

Reklama

Wendy Waldman przyznała, że zachwyciła się głosem polskiego artysty.

"Kiedy po raz pierwszy usłyszałam jak Mietek śpiewa, byłam zachwycona. Miałam w przeszłości okazję współpracować z wielkimi i sławnymi artystami i dlatego od razu wiedziałam, że będę miała okazję pracować z kimś wybitnym" - dodała.



Reklama

W ciągu dwóch lat amerykańska kompozytor i piosenkarka kilkanaście razy przylatywała do Polski. Także Mietek Szcześniak co kilka miesięcy pokonywał trasę przez Atlantyk. Owocem tych podróży jest około 30 wspólnie skomponowanych piosenek z angielskimi tekstami. Utwory nagrywali w Polsce i w Stanach Zjednoczonych.

"Marzyliśmy o tym, by zbudować most pomiędzy dwoma muzycznymi światami i dlatego pracowaliśmy ze wspaniałymi muzykami w Stanach Zjednoczonych i Polsce (...) W naszych kompozycjach słychać rock, gospel, pop, folk, a nawet muzykę klasyczną, czyli to wszystko co nas inspiruje" - opowiadała Wendy Waldman.

Mietek Sześniak przyznał, że na płycie "Signs" (Znaki) pojawi się różnorodny materiał. "Jako muzyk lubię inspirować się różnymi gatunkami. Mówiąc szczerze, nie znałem amerykańskiego folku. Znałem Jony Mitchell i zawsze byłem nią zachwycony, ale nie wiedziałem, że ona jest królową amerykańskiego folku. Staraliśmy się z Wendy, żeby wszystko było prawdziwe, +oldschoolowe+, takie amerykańskie. Ta płyta jest moją amerykańską przygodą" - dodał.

Szcześniak nagrywał w studiu Wendy Waldman w Los Angeles i w studiu realizatora Roba Hoffmana, który odkrył talent Christiny Aguilery oraz pracował z takimi gwiazdami jak Michael Jackson i Quincy Jones.

Z Chicago Joanna Trzos (PAP)