"Termin <flamenco chill> ma jedynie pomóc ludziom wyobrazić sobie naszą muzykę" - mówi wokalistka La Mari. "To połączenie dwóch różnych światów, które pokazuje jak otwartym i bogatym gatunkiem jest flamenco, które można połączyć nawet z elektroniką" - dodaje.

Reklama

Dzięki delikatnym brzmieniom chilloutowym oraz melodyjności flamenco Chambao podbiło najpierw listy przebojów w ojczyźnie, a po ostatnim albumie "Pokito a poko" grupa z Malagi w Andaluzji ruszyła w dwuletnią trasę po całym świecie. Słów uznania nie szczędzili jej Cesaria Evora oraz Ricky Martin, który zabrał muzyków na wspólną trasę oraz zaprosił wokalistkę na koncert unplugged.

"Ona ma jeden z najsłodszych i najbardziej komunikatywnych głosów, jakie znam. Nie wyobrażam sobie wykonania tego utworu z kimkolwiek innym" - przyznał gwiazdor.

To właśnie La Mari ostała się z pierwszego trzyosobowego składu zespołu i ma obecnie pełną kontrolę nad kompozycjami, tekstami i produkcją repertuaru grupy. Ona również wychowana w tradycji muzycznej flamenco czuje pełną swobodę w eksperymentowaniu z tą muzyką i nie obawia się słów krytyki ze strony purystów.

Reklama

"Moim pierwszym wspomnieniem z dzieciństwa jest moja mama, która sprząta mieszkanie i śpiewa <Rosa Maria> Camarona" - wspomina. "W związku z tym ta muzyka jest we mnie, nie muszę jej ćwiczyć, bo sama wychodzi ze mnie, kiedy śpiewam".

Zarówno piosenki Camaron de la Isla, jak i popisy gitarowe Paco de Lucia z największymi postaciami współczesnego jazzu otworzyły flamenco na nowe wpływy. Dziś fuzja muzyki hiszpańskich Cyganów nawet z popularnymi nurtami hip-hopu, funk czy reggae jest powszechnym zjawiskiem.

W Polsce ukazuje się właśnie koncertowy album grupy Ojos de Brujo zarejestrowany po jej ostatniej płycie "Techari".

Reklama

"Jesteśmy z Barcelony i spędzamy dużo czasu na ulicy, dobrze znamy rumba catalana i flamenco puro. Dzięki naszej wokalistce Marinie Abad powróciliśmy do samych korzeni, ale sami wciąż pozwalamy sobie na wszelkie eksperymenty" - tłumaczą muzycy.

W skład zespołu wchodzą również didżej i tancerze, a gościnnie na płycie wspomagają zespół raperzy z senegalskiego Daara J oraz Asian Dub Foundation. Dzięki temu nabrała ona prawdziwego światowego wymiaru i uniwersalnego charakteru.

Podobnych przykładów oryginalnych fuzji flamenco jest wiele, grupa Mojo Project nawiązuje do jazzu, soulu i tanecznych rytmów, Macaco wspierają się hip-hopowymi podkładami, a Los Delinquentes zafascynowani zachodnim pop-rockiem współpracują z tuzami "nowego flamenco" Bebe czy Kiko Veneno. Ostatni z nich jest co prawda krytycznie nastawiony wobec komercjalizacji muzyki, ale jego album "Veneno" uchodzi za najlepszy w historii hiszpańskiego popu.

"Nazwaliśmy zespół Los Delinquentes właśnie z jego powodu. On jest wspaniały, wiedzie taki tryb życia, o jakim zawsze marzyliśmy, bezkompromisowego gościa z ulicy, który żyje zupełnie wolny i szczęśliwy" - mówią muzycy.

Nawet na tle tych wszystkich produkcji tegoroczny album Chambao "Con otro aire" wyróżnia się dzięki charyzmie La Mari i lekkiemu połączeniu flamenco z elektrycznymi rytmami. Artystka postarała się przemycić w tekstach trudne doświadczenia życiowe, kiedy walczyła z rakiem i przeszła chemoterapię, oraz inspiracje muzyczne przywiezione z koncertów w Puerto Rico, Meksyku, Milanie czy Bułgarii. Właśnie dzięki takim albumom i koncertom muzyka hiszpańska wciąż się rozwija bez odrywania się od swoich korzeni i może być z dumą promowana na całym świecie.