Byrne chce, by ludzie zapamiętali go nie tylko jako muzyka znanego zespołu, ale także jako człowieka, któremu udało się wykrzesać muzykę z budynku. Chce, by wieżowiec stał się prawdziwym instrumentem. Kierowane przez niego ekipy techniczne montują już urządzenia, które wprawią go w drgania - pisze "Miami Herald".

Reklama

Jednocześnie eksperci pilnują, by wibracje budynku nie skończyły się dla niego katastrofą budowlaną.

A muzyki wieżowca można będzie posłuchać pod koniec maja - wtedy na kablach i rurach mają być już zamontowane wszystkie potrzebne urządzenia.