Dzieło 13 brytyjskich historyków, specjalistów w zakresie badań nad architekturą różnych krajów i epok, pod redakcją Emily Cole wyróżnia się niezwykłą przejrzystością i wyrazistością. Głównym tworzywem książki są ilustracje, wyłącznie XVIII i XIX-wieczne miedzioryty i staloryty. Piękne i precyzyjne, lepiej oddają myśl architekta, niż mogłaby to zrobić fotografia. Zwięzłe komentarze wyjaśniają sens form, ich symbolikę, problemy techniczne, funkcje budowli i jej poszczególnych elementów.

Reklama

Najstarszego ze znanych światu architektów Imhotepa, budowniczego piramidy w Sakkarze (XXVII w. p.n.e.), Egipcjanie czcili jako boga. Olśniła ich jego idea budowli pnącej się ku górze, ku niebu. Imhotep ustawił na sobie sześć horyzontalnych grobowców - mastab, pomniejszając je stopniowo. Tak narodziła się genialnie prosta koncepcja piramidy. To forma idealna, mająca trwać wiecznie, stanowić wyraz czystej duchowości. Olbrzymi ostrosłup zorientowany jest zawsze wedle stron świata. Geometria, wytwór umysłu ludzkiego, wpisana zostaje w porządek kosmosu. Na szczytach późniejszych piramid umieszczano piramidion - złoty promień. On pierwszy rozpalał się o świcie od blasku słońca, podkreślając związek zmarłego (wedle wierzeń wiecznie żywego) faraona z bogiem słońca Re.
Styl rodzi się w architekturze z poczucia związku z czasem, tradycją. Kolumna ma nie tylko znaczenie konstrukcyjne, jest również symbolem drzewa, życia. Tak zwane porządki architektoniczne starożytnej Grecji - dorycki, joński i koryncki - stanowiły przetworzenie w kamieniu elementów natury i dawnej architektury drewnianej.

O pochodzeniu różnych motywów architektonicznych powstawały legendy. Witruwiusz w swym traktacie "O architekturze ksiąg dziesięć" (I w. p.n.e.) pisze, że kapitel kolumny korynckiej zrodził się w wyobraźni twórcy na widok pozostawionego na grobie kosza, spod którego wyłaniały się liście akantu. Rozeta, zanim stała się konwencjonalnym motywem dekoracyjnym, była znakiem solarnym, tarczą słońca wśród promieni. Architektura różnych epok i cywilizacji - Egiptu, Mezopotamii, Chin, Ameryki Prekolumbijskiej - prowadzi na wiele sposobów rozmowę z gwiazdami i słońcem, sytuowana jest wedle jego wschodów i zachodów. Prowadzi też rozmowę z bogami, duchami przodków, dobrymi i złymi mocami w naturze. Świątynia egipska opowiada mit o powstaniu Egiptu: otaczający ją mur symbolizuje granice chaosu, z którego wynurzył się kraj. Świątynia chrześcijańska jest w całej swej skomplikowanej symbolice modelem Królestwa Bożego.

Książka obejmuje dzieje architektury aż po epokę romantyzmu. Ostatnie reprodukowane w niej dzieła to pawilony XIX-wiecznych parków sentymentalnych. Nie ma tu już secesji, art déco, nowoczesnego funkcjonalizmu. Nie ma budownictwa, którego autorzy odrzucają styl jako przeżytek, odrzucają symbol, ornament zaś nazywają (wedle sformułowania Loosa) zbrodnią. Wspomina się jednak o piramidzie, jaką Ming Pei wybudował przed Luwrem w Paryżu. Piramida ta uświadamia, że od dawnych motywów stylistycznych żadna epoka uwolnić się nie może, choć są dziś twórcy, którzy - jak Frank Gehry - mają ambicje, by zerwać odwieczny dialog architektury z porządkiem świata, wchłonąć chaos do swych dzieł.

Reklama



"Architektura. Style i detale"
pod redakcją Emily Cole, przeł.
Arkady