"Dobra pustynia" to nie jest książka podróżnicza. Autorka nie wybrała się do innego kraju z zamiarem zwiedzenia jego atrakcji turystycznych. Dorota Kozińska wyjechała do Afganistanu by uczyć dzieci w jednej z małych wiosek. Wraz z towarzyszem swojej misji zamieszkali z jedną z afgańskich rodzin i w miejscowej szkole uczyli młodzież (oddzielnie chłopców i dziewczęta) języka angielskiego oraz informatyki. Już przed wyjazdem do Afganistanu, Kozińska wiedziała, że będzie musiała zmierzyć się z barierami kulturowymi.

Reklama

Ostatnie miesiące przed wyjazdem spędziłam na żmudnym kompilowaniu podręcznika, którego zawartość nie uraziłaby niczyich uczuć. Zakrywałam zdjęcia przedstawiające roznegliżowane nastolatki w czułych objęciach przystojnych chłopców. Usuwałam czytanki o policjantkach, o przyjaciółkach robiących zakupy w supermarkecie, o projektantach mody i czirliderkach zagrzewających do boju piłkarzy. Zastępowałam je neutralnymi pogadankami o przyrodzie, przepisami na proste potrawy, fragmentami artykułów z czasopism popularnonaukowych. - pisze Kozińska.

Na początku swojej wyprawy autorka była podekscytowana i szczęśliwa, że będzie mogła poznać nowy kraj i jego mieszkańców i jednocześnie pomóc młodym ludziom, dla których znajomość angielskiego oraz obsługi komputera może być jedyną przepustką do lepszego życia. Niestety, jej entuzjazm bardzo szybko wygasa pod wpływem konfrontacji z odmienną kulturą. Kozińska w pierwszym okresie swojego pobytu w Afganistanie czuje się wyobcowana i stłamszona przez panujące w tamtejszym społeczeństwie zasady. Jako przybysz z zachodu, a w dodatku kobieta przywykła do równości płci, rozumie, iż traktowanie z jakim spotyka się w obcym kraju wynika z jego kultury i tradycji, mimo tego jednak nie może pozbyć się poczucia osamotnienia, a niekiedy nawet wrogości.

Autorka przyjmuje więc strategię, która okazuje się być jedyną drogą aklimatyzacji w nowym miejscu. Nie stawia oporu, nie próbuje przeforsować swoich zasad i poglądów, jak najbardziej wpasowuje się w zastaną rzeczywistość i rządzące nią reguły. Dzięki temu z czasem zaczyna zdobywać zaufanie swoich gospodarzy oraz autorytet i szacunek uczniów i uczennic w szkole. Dzięki pokorze wobec obcej kultury i szacunkowi jakim darzyła jej przedstawicieli, zdołała dowiedzieć się więcej i zrozumieć bardziej.

Reklama

Dowodem na słuszność jej strategii jest fakt, iż osoby, które pojechały na tę samą misję po jej wyjeździe z Afganistanu, swoim niedostosowaniem do panujących tam zasad i próbą przeforsowania własnych reguł, niemal zniszczyły wszystko, co udało się zbudować ich poprzednikom i o mały włos nie pogrzebały całego projektu.

Dobra pustynia” to książka dla tych, którzy chcą poznać Afganistan ale nie boją się przy tym wyjść poza ramy własnego kręgu kulturowego i są otwarci na inność. Czytelnik wraz z autorką uświadamia sobie bowiem, że by zaakceptować, wcale nie trzeba zrozumieć.

Książka Doroty KozińskiejDobra pustynia” ukazała się nakładem Wydawnictwa W.A.B.

Media