Po raz pierwszy Nagrodę Literacką m.st. Warszawy przyznano w 1926 roku najstarszemu synowi Adama Mickiewicza - Władysławowi. Ostatnim wyróżnionym przed II wojną światową był poeta Leopold Staff. Po długiej przerwie decyzją Rady Miasta reaktywowano nagrodę w 2008 roku. Wśród dotychczasowych laureatów są: Julia Hartwig, Joanna Kulmowa, Tadeusz Konwicki, Marek Nowakowski, Józef Hen, Wiesław Myśliwski, Janusz Głowacki czy Eustachy Rylski. Oprócz statuetki nagrodzony otrzymuje 100 tys. złotych.
Rymkiewicz swoją decyzję skomentował na antenie prawicowej Telewizji Republika. - Ta nagroda jest przyznawana przez miasto, którym rządzi Hanna Gronkiewicz-Waltz. Z tego powodu nie mogłem jej przyjąć - wyjaśniał. - Wypisuję się z tego państwa, to nie jest moje państwo, nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Nadal są dwie Polski, bardzo chciałbym dożyć tej Polski, która nam się marzy - tłumaczył dziennikarce Joannie Lichockiej.
Andrzej Stasiuk, Urszula Kozioł, Anna Piwkowska oraz duet Elżbieta Markowska i Katarzyna Naliwajek-Mazurek to laureaci 8 Nagrody Literackiej m.st. Warszawy. Podczas uroczystej gali w Bibliotece Narodowej ogłoszono zwycięzców, wybranych spośród 369 zgłoszeń.
W kategorii „proza” zwyciężył wydany przez Wydawnictwo Czarne „Wschód” Andrzeja Stasiuka, nominowany wraz z „Księgami Jakubowymi” Olgi Tokarczuk i „Szumem” Magdaleny Tulli. Wybór był trudny, ale „Wschód” to pozycja wyjątkowa, także w dorobku tego autora - mówi zasiadająca w jury Anna Romaniuk. Książka jej zdaniem jest bardzo dobra i świetnie napisana.
W kategorii „poezja” nagrodę otrzymała Urszula Kozioł za zbiór „Klangor” wydany przez Wydawnictwo Literackie. W kategorii „edycja warszawska” konkurencję wyprzedziła napisana przez Elżbietę Markowską i Katarzynę Naliwajek-Mazurek książka „Warszawa 1939-1945. Okupacyjne losy muzyków”, którą wydało Towarzystwo im. Witolda Lutosławskiego. Praca nad książką będzie kontynuowana - zapowiedziała Elżbieta Markowska, która przyjęła nagrodę z wielką satysfakcją. Jej zdaniem od dawna brakowało publikacji, która opowiedziałaby losy muzyków w okupowanej Warszawie. Te losy są niezwykłe, podobnie jak muzyczna konspiracja i muzyczny ruch oporu - dodaje laureatka.
W kategorii „literatura dziecięca - tekst i ilustracje” nagrodę zdobyły Anna Piwkowska i Emilia Bojańczyk za książkę „Franciszka” wydaną przez Fundację Zeszytów Literackich.
Jak przypomina dyr. Instytutu Ksiązki Grzegorz Gauden, Nagroda Literacka m.st. Warszawy ma długą tradycję. „Bardzo się cieszę, że odzyskuje ona prestiż, bo w okresie międzywojennym była chyba najważniejszym literackim wyróżnieniem w Polsce."
Komentarze(175)
Pokaż:
Hańbą dla swej godności jest przyjęcie nagrody z rąk
osób , które wywodzą się Partii okupanta , który niszczy
Naród Polski i Polskę.!!!
Homoseksualiści w 1987 roku opublikowali program mający na celu poprawę ich społecznego wizerunku, którego realizacja prowadziła do sterroryzowania heteroseksualnej większości. W sześciu tezach, które znalazły się na łamach „Guide Magazine”, głosili: „mówcie o homoseksualistach i homoseksualizmie tak często i tak głośno, jak to możliwe”, „przedstawiajcie gejów jako ofiary, nie jako agresywnych rywali”, „dajcie obrońcom poczucie, że działają w dobrej sprawie”, „zadbajcie, żeby geje dobrze wypadali”, „sprawcie, aby wrogowie wypadali źle” i wreszcie: „szukajcie funduszy”.
Warto przyjrzeć się, kto w Polsce finansuje ruch homoseksualny, rewolucję genderową i jaki jest tego cel. W związku z tym, że rewolucja genderowa idzie do nas z Zachodu, nie dziwi fakt, że wiele dewiacyjnych projektów finansowanych jest ze środków Unii Europejskiej. W dużych miastach władze, chcąc okazać się poprawne politycznie i przypodobać zachodnim trendom, wspomagają krzykliwe organizacje pozarządowe, które mają upodobanie w eksponowaniu swojej odmienności i narzucaniu tego stylu bycia. Łamanie kręgosłupa moralnego Polaków trwa już wiele lat. Pokażmy choć kilka przykładów.
Gronkiewicz-Waltz dla gejów
Jedna z gejowskich organizacji – Lambda – wylicza na swojej stronie internetowej otrzymane w kolejnych latach dotacje. I tak między innymi za pieniądze z podatków WARSZAWIAKÓW finansuje się kształcenie wolontariuszy organizacji działającej na rzecz upowszechnienia gejowskiego stylu bycia (90 tys. zł do 2015 roku). Kolejne 80 tys. zł z budżetu Warszawy idzie na wsparcie osób dorosłych używających i nadużywających alkoholu do podejmowania zachowań prozdrowotnych grupy znajdującej się pod opieką organizacji. Miasto wspiera poradnię internetową Lambdy dla uzależnionych homoseksualistów (60 tys. zł), a także „ograniczanie ryzyka szkód zdrowotnych związanych z przyjmowaniem środków psychoaktywnych, w tym alkoholu, wśród mężczyzn mających seks z mężczyznami oraz kobiet mających seks z kobietami” (prawie 56 tys. zł). Ten ostatni projekt prowadzony jest w miejscach spotkań LGBT (lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów). Inne projekty prowadzone ze środków unijnych, np. „Przekraczając granice”, mają prowadzić „do zapobiegania wykluczeniu społecznemu osób LGBT” czy „edukacji zdrowotnej w turystyce miejskiej mężczyzn utrzymujących stosunki seksualne z mężczyznami w Europie”. W minionych latach Lambda prowadziła podobne działania, także finansowane z kieszeni podatnika. W 2010 r. Wydział Kultury wydał ponad 15 tys. zł na publikację homoprzewodnika „kulturalno-historycznego” dla LGBT połączonego z przeprowadzaniem „spacerów po Warszawie śladami gejów i lesbijek”.
Fundacja Batorego dla LGBT
Organizacją silnie wspierającą środowisko gejowskie jest Fundacja Batorego założona przez George’a Sorosa. Lista finansowanych działań jest długa. Na przełomie 2010 i 2011 r. Lambda za pieniądze płynące z „Batorego” prowadziła „monitoring indywidualnych przypadków dyskryminacji ze względu na orientację seksualną”, na co otrzymała 80 tys. złotych. Oczywiście organizacji LGBT, oprócz Lambdy, jest więcej i one także są sowicie finansowane przez Fundację Batorego. Tylko przez dwa minione lata kilkanaście tego typu ośrodków otrzymało fundusze często pod płaszczykiem badań naukowych. Trans-Fuzja, fundacja na rzecz osób transpłciowych, „badała” przestrzeganie przez wymiar sprawiedliwości międzynarodowych standardów ochrony praw człowieka dotyczących zmiany płci metrykalnej (80 tys. zł). Fundacja Feminoteka prowadziła „gendermerię” – działania mające na celu „upowszechnienie wyników monitoringu mediów publicznych pod kątem przestrzegania zasad równości płci oraz wpłynięcie na skuteczniejszą realizację polityki równościowej przez media publiczne” (45 tys. zł). Kampania Przeciw Homofobii opracowywała „metodologię monitorowania polityki przeciwdziałania dyskryminacji ze względu na orientację seksualną, realizowaną przez instytucje administracji publicznej” (20 tys. zł). Aż 200 tys. zł „Batory” wydał na monitoring samorządu Krakowa pod kątem działań dyskryminacyjnych. Fundacja Przestrzeń Kobiet ze Szczawnicy otrzymała 90 tys. zł na „zbadanie problemu dyskryminacji lesbijek mieszkających poza dużymi ośrodkami miejskimi i na terenach wiejskich”. 330 tys. zł zainkasowała Fundacja „Wiedza Lokalna” na „opracowanie aplikacji umożliwiającej monitorowanie treści zamieszczanych przez internautów na forach internetowych pod kątem występowania mowy nienawiści i języka wrogości wobec mniejszości etnicznych, seksualnych, religijnych i innych”. 65 tys. zł poszło na analizę podręczników do biologii, wiedzy o społeczeństwie i wychowania do życia w rodzinie używanych w szkołach ponadpodstawowych pod kątem sposobu przedstawiania w nich problematyki LGBTQ oraz opracowanie rekomendacji zmian w ich treści. Ktoś czuły na filantropijną działalność może powiedzieć, że Fundacja Batorego wspiera wiele projektów z przeróżnych dziedzin życia, a ja czepiam się tych kilkunastu. Jednak nie znalazłam żadnej, która np. pomagałaby chronić poczęte życie czy wspierałaby badania naprotechnologiczne. Warto dodać, że na świecie podobną „dobroczynną” działalnością zajmuje się np. Fundacja Rockefellera.
Brawo Panie Rymkiewicz
to wszystko sie ich
ZAKUTYCH KORPIELSKICH ŁBACH
nie mieści...
nie wziąć 100 baniek ???...
tego ta CH00Ynia przeboleć nie MOŻE !!!...
Niech pisza, czestotliwosc wpisów swiadczy o bezradnosci i zaklopotaniu.
Armia internetowych trolli dr Dudy
zalewa internet.