Jak informuje trojmiasto.pl, uroczystość z udziałem byłego premiera i pełniącej obowiązki minister kultury Małgorzaty Omilanowskiej rozpoczęła się zgodnie z planem o godzinie 17. Około godziny później, już po tym, jak były szef rządu wygłosił przemówienie, poinformowano widzów, że muszą opuścić budynek z powodu pozostawionej bez nadzoru walizki.

Reklama

Na miejsce przyjechała straż pożarna i policja, podejrzanych materiałów szukały psy tropiące. Gdy zaczęto przez głośniki poszukiwać właściciela czarnej plastikowej walizki, atmosfera zdecydowanie się rozluźniła. Profesor Jerzy Limon, dyrektor Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim", ironizował, że wszystkiemu winny jest Donald Tusk. Wygłaszając ze sceny przemówienie, dwukrotnie bowiem użył słowa "Makbet". A, jak mówi stare teatralne powiedzenie, słowo te na scenie może wypowiedzieć jedynie aktor.

Około godziny 19:30 goście mogli wrócić do budynku. Odnalazł się bowiem właściciel walizki - miał nim być tłumacz.