Mówili mi: Emilian jest bardzo prawicowy, konserwatywny.
Jeśli pyta pan w kontekście polityki, to jestem z partii Teatr Kamienica i jestem jej wierny. Rosną nowe pokolenia ludzi i musimy im coś mądrego po sobie zostawić. Wierzę w teatr, który nie odbiera chęci do życia. Daje wzruszenie, radość i siły dla widza, do zmagań z codziennością. Jestem u prawnika, załatwiam jakieś sprawy i słyszę: „Pan prowadzi teatr?”. „Tak, zapraszam.” „A nie, wie pan, ja do teatru już nie pójdę”. I to mnie zaskoczyło, pan z klasą, wykształcony, znał mojego ukochanego profesora Aleksandra Bardiniego i taka deklaracja? Od słowa do słowa i okazało się, że był z żoną w teatrze – jak ty to nazywasz – awangardowym i wyszedł zdruzgotany. „Proszę pana, to było obrzydliwe, było jak w klubie porno. Do takiego teatru ja nie chcę chodzić”. To ja się pytam: tego chcemy? Po to mam łamać obyczaje, żeby obrazić widza i wypędzić go z teatru? To dla kogo będę grał?

Reklama

Pan? Dla swoich widzów, a…
Tamci dla swoich? Oczywiście, że taki teatr „obnażony” również znajdzie swoich widzów, dlatego powinien być prywatny. Niech wystawia za własne pieniądze. Tak jak mój. Bo jeśli nie, to trzeba spytać podatników, czy się na to godzą? Czy chcą płacić za taki teatr?

Paweł Łysak, Paweł Demirski czy Jan Klata powiedzą panu, że pieniądze podatnika powinny iść na teatr artystyczny, taki jak ich, a nie na pańską mieszczańską komercję.
Doceniam dobrą awangardę i nie deprecjonuję ich twórczości. Ale mam duże wątpliwości do awangardowej komercji. Puszczamy oko do widza, że to prawdziwa sztuka, awangarda – i nie musimy się martwić o jakość tego, co robimy.

Teatr stał się polem konfliktów. Ostatnio wszyscy kłócili się o „Klątwę”.
Ja nie poszedłem, bo się boję o swoje reakcje… Stanąłbym w obronie ojca i nie ręczę za siebie.

Ojca?
Dla mnie Jan Paweł II jest kimś wyjątkowym, po prostu świętym. Działałem w opozycji i wiem, że to papieżowi zawdzięczamy, że jesteśmy dziś wolni. I nie można obrażać tak ważnej dla Polski i świata osoby. Nie wolno. Niech oni sobie w tym spektaklu robią, co chcą, trudno, ale tego świętego nie wolno im tykać, tak czuję.

Reklama

Już widzę, co by pan tam narobił…
Tak, mam krewki charakter i zawsze mówię to, co myślę i czuję, dlatego mam wielu antagonistów. Kiedyś rzuciłem się na jednego reżysera, który obraził moją mamę, a dziś nie przebierałbym w słowach, kiedy ktoś tak poniża moim zdaniem Duchowego Ojca wolnej Polski.