"Once" do tej pory grany był na Novej Scenie, obecnie będzie pokazywany na Dużej. To amerykański musical z roku 2011, na podstawie filmu Johna Carneya z roku 2007 pod tym samym tytułem. Przedstawienie odniosło ogromny sukces zarówno w USA jak i w innych krajach – zostało nagrodzone m.in. ośmioma najbardziej prestiżowymi amerykańskimi nagrodami teatralnymi Tony (w tym za najlepszy musical i najlepsze libretto), a także nagrodą Grammy za najlepszą płytę musicalową. Napisana do filmu piosenka „Falling Slowly” (w polskim przekładzie „Krok za krokiem”) otrzymała w roku 2008 Oscara.

Reklama

Miejscem akcji przedstawienia jest Dublin, a główną osią fabularną – relacja, która rodzi się pomiędzy Dziewczyną (imigrantką z Europy Wschodniej) i Facetem (utalentowanym muzycznie Irlandczykiem).

- Musical Once został bardzo dobrze przyjęty, zarówno przez naszych widzów, jak i krytyków. To wzruszająca historia o sile miłości z oscarową muzyką. Zagraliśmy ten tytuł prawie 150 razy na Novej Scenie. O bilety było bardzo trudno. Na naszym Facebooku fani pytali o następne przedstawienia. Nie ukrywam, że przymierzaliśmy się do powrotu musicalu "AIDA" od 19 czerwca. Niestety, dopiero kiedy niedawno pojawiły się szczegółowe wytyczne GIS i MKiDN, okazało się, że powinniśmy grać "wydarzenia artystyczne wyłącznie w kameralnej obsadzie". Nikt jednak nie zdefiniował, co to jest "kameralna obsada". Zdecydowaliśmy się więc na nasz małoobsadowy hit z Novej Sceny, w którym aktorzy są jednocześnie muzykami" - powiedział PAP Wojciech Kępczyński, dyrektor Teatru Muzycznego Roma.

- Wbrew pozorom, o wiele trudniej gra się na małej scenie. Jesteśmy w bliskim kontakcie z widzem. Można nam zajrzeć w oczy... Na dużej scenie grałam praktycznie codziennie od października. Jestem z tą sceną już zaznajomiona, także bardziej niż przerażona, jestem podekscytowana. Cieszę się, że możemy się tam przenieść i jestem bardzo ciekawa, jak nam to wyjdzie - mówiła PAP Monika Rygasiewicz.

Reklama

- Bez wątpienia jest to wyzwanie. To trudny materiał wokalnie, ale także bardzo subtelnie napisana rola. Mam nadzieję nie zepsuć zabawy kolegom na scenie. Może przy odrobinie szczęścia wniosę jakiś powiew świeżości i uda się nie zawieść naszych widzów - powiedział Paweł Mielewczyk, który w "Once" zagra Faceta.

Dyrektor Kępczyński podkreślał w rozmowie z PAP, że powrót do grania nie jest łatwy. - Wszystko to, co dzieje się w kraju w związku z pandemią, jest dla nas bardzo trudne. Nikt nam nie pomaga, a kultura i teatry są zawsze na ostatnim miejscu. Najtrudniejsza była dla mnie decyzja odwołania pierwszych terminów "Aidy" i poinformowanie aktorów, tancerzy, muzyków, że nie będą teraz grać. Przypomnę, że zespół artystyczny podpisuje w Romie umowy o dzieło. Jeśli aktorzy nie grają, to nie zarabiają. Musieliśmy też oddać naszym widzom równowartość prawie 100 tys. dużo wcześniej kupionych biletów. Na szczęście spora grupa wiernych fanów prosiła o ich przełożenie na wrzesień. Dziękujemy im za to. Liczę na cierpliwość i wyrozumiałość, zarówno artystów, jak i widzów - dodał Kępczyński.

- Teraz zagramy musical "Once" od 26 czerwca do 5 lipca. W głównej roli męskiej zadebiutuje Paweł Mielewczyk, znany naszym widzom z roli Sky'a w "Mamma Mia!", Jana w "Pilotach" i Radamesa w "Aidzie". Przy okazji tych spektakli oczywiście przygotowujemy się do wprowadzenia bardzo wymagającego reżimu sanitarnego. Musimy przetestować nowe procedury, aby zarówno na scenie, jak i na widowni było bezpiecznie. Zgodnie z ostatnimi wytycznymi na widowni może być tylko 50 proc. widzów i to siedzących w odpowiednich odległościach od siebie. Nie wspomnę o konieczności dezynfekcji sali, dezynfekcji rąk, zakładaniu przez widzów maseczek i tak dalej - wyjaśniał dyrektor.

Trudno jest także precyzyjnie określić plany na przyszłość Teatru Muzycznego Roma. "Planowanie dzisiaj jest bardzo trudne. Tak naprawdę nie wiemy, co będzie za miesiąc, za rok... Możemy tylko zgadywać. Od 26 czerwca gramy przedstawienia +Once+ na Dużej Scenie, a po wakacjach, 26 września wznawiamy musical Eltona Johna i Tima Rice’a +Aida+. Planujemy też nową premierę, ale na razie nie mogę jeszcze zdradzić tytułu, tym bardziej, że nie znamy jeszcze dokładnego terminu. Powiem tylko, że to musical, który w ostatnich latach i na Broadwayu i na West Endzie cieszył się wielkim powodzeniem" - dodał Kępczyński. (PAP)