Reklama

Reklama

Reklama
Warszawa

Reklama

Reklama

To przez ten spektakl TVP1 wstrzymała emisję "Pegaza"? ZOBACZ ZDJĘCIA

11 kwietnia 2016, 13:24
Wśród bohaterów tej na wskroś współczesnej sztuki z elementami ostrej jak brzytwa społecznej satyry są oni: Andrzej D., Jarosław K., Antoni M., Krystyna P. Popękana jak kawałki styropianu wyścielające scenę potwornie skłócona Polska tu i teraz oraz demony polskiej polityki z koszmarnego snu, które na przemian budzą śmiech, przerażenie i współczucie, to tło opowieści o społecznym zagubieniu i niebezpiecznie narastającej nienawiści w najnowszej sztuce Przemysława Wojcieszka zrealizowanej w legnickim Teatrze Modrzejewskiej. Przemysław Wojcieszek pozszywał swój „Hymn narodowy” z różnych kawałków. Jest love story ze współczesną Polską w tle. Są polityczne skecze, które sprawdziłyby się na kabaretonie w Opolu, i oazowe śpiewy. Wszystko lajcik, żaden skandal, nic poruszającego – gdyby nie sportretowane w onirycznych koszmarach upiory prawicy, które w spektaklu wypełzają spod zasypanej styropianem sceny. Pod koniec przedstawienia wysuwa z worka na zwłoki jako dwugłowa hydra: martwy Lech K. i żywy, zazdroszczący bratu, nieludzko samotny Jarosław K. z datą katastrofy smoleńskiej wypisaną na jednym bicepsie, i datą śmierci matki na drugim - pisze w recenzji sztuki Piotr Kanikowski z portalu 24legnica.pl.
Wśród bohaterów tej na wskroś współczesnej sztuki z elementami ostrej jak brzytwa społecznej satyry są oni: Andrzej D., Jarosław K., Antoni M., Krystyna P. Popękana jak kawałki styropianu wyścielające scenę potwornie skłócona Polska tu i teraz oraz demony polskiej polityki z koszmarnego snu, które na przemian budzą śmiech, przerażenie i współczucie, to tło opowieści o społecznym zagubieniu i niebezpiecznie narastającej nienawiści w najnowszej sztuce Przemysława Wojcieszka zrealizowanej w legnickim Teatrze Modrzejewskiej. Przemysław Wojcieszek pozszywał swój „Hymn narodowy” z różnych kawałków. Jest love story ze współczesną Polską w tle. Są polityczne skecze, które sprawdziłyby się na kabaretonie w Opolu, i oazowe śpiewy. Wszystko lajcik, żaden skandal, nic poruszającego – gdyby nie sportretowane w onirycznych koszmarach upiory prawicy, które w spektaklu wypełzają spod zasypanej styropianem sceny. Pod koniec przedstawienia wysuwa z worka na zwłoki jako dwugłowa hydra: martwy Lech K. i żywy, zazdroszczący bratu, nieludzko samotny Jarosław K. z datą katastrofy smoleńskiej wypisaną na jednym bicepsie, i datą śmierci matki na drugim - pisze w recenzji sztuki Piotr Kanikowski z portalu 24legnica.pl. / Media
Opowiadamy o narastającej nienawiści, starając się przestrzec przed jej skutkami. Dostaje się wszystkim. Zarówno i przede wszystkim tym, co rządzą, ale i tym, którzy przeciw nim protestują - mówi o "Hymnie narodowym" jego reżyser Przemysław Wojcieszek. To o tym spektaklu mieli dowiedzieć się widzowie "Pegaza" w TVP. W niewyjaśnionych do końca okolicznościach program został jednak zdjęty. W dziennik.pl prezentujemy szczegóły sztuki oraz zdjęcia ze spektaklu.

Powiązane

Reklama
Reklama

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Zobacz

Reklama

Reklama
Reklama