Gdy tydzień temu singiel zadebiutował na zaledwie 31. pozycji listy Billboardu, w amerykańskiej prasie pojawiły się złośliwe komentarze na temat rychłego końca kariery Justina. To, co się stało w tym tygodniu, zamknęło usta wszystkim krytykom.

W zaledwie kilka dni piosenka Timberlake'a stała się najpopularniejsza w Ameryce i zdecydowanie pokonała nagrania takich artystów, jak Nelly Furtado, Sean Paul czy Pussycat Dolls. Singiel zwiastujący nową płytę artysty "FutureSex/LoveSounds" jest pierwszym "numerem jeden" w całej jego solowej karierze muzycznej.

Reklama