Rok 1945, koniec II wojny światowej, Niemcy leżą w gruzach, Japonia jest bliska kapitulacji. Ale w jednym małym bunkrze wciąż pali się światło. "Mam nad sobą trzy metry żelbetu, nie chcę kapitulować" - podśpiewuje siedzący na sedesie Adolf Hitler. Kamera najeżdża na jego mieszkanko. Adolf ściska wiernego psa Blondi, biega nago po swoim bunkrze i wykrzykuje obelgi pod adresem Churchilla. Podśpiewuje mu chórek małych Adolfków.

Reklama

Walter Moers, jeden ze współtwórców filmiku o Hitlerze, jest też autorem "Bunkra" - satyrycznego komiksu o Führerze. Jego akcja dzieje się wiele lat po wojnie. Hitler wciąż żyje. Zbrodniarz przedstawiony jest jako wielki fajtłapa, który - po latach spędzonych w ukryciu - stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości. W trakcie jego licznych przygód widzimy m.in., jak uprowadzają go kosmici, a jakiś czas później żeni się z Hermannem Göringiem, który okazał się kobietą. Pozostaje mu tylko niechęć do Żydów: wyklina ich, gdy nie ma pieniędzy na narkotyki.

Pierwszym dziełem, które pokazuje Hitlera jako zwykłego człowieka, podobnego do wszystkich innych, był film fabularny "Upadek" Oliviera Hirschbiegela. Odebrano go wręcz jako symbol zmiany nastrojów historycznych w Niemczech. Niedawne totalne potępienie dla hitleryzmu zmienia się w próbę oswajania horroru nazizmu.


Przeczytaj wywiad ze współtwórcą filmu o Hitlerze