Beyonce Knowles - piękna i utalentowana piosenkarka oraz aktorka (musical "Dreamgirls" z jej udziałem zdobył właśnie osiem nominacji do Oscara) - najlepiej czuje się w blasku fleszy.

Panna Knowles przyzwyczajona jest do roli gwiazdy numer jeden od dawna. W żeńskim trio R&B Destiny’s Child, które przyniosło jej sławę, pieniądze i kilkadziesiąt muzycznych nagród (w tym cztery Grammy) zawsze musiała być w centrum uwagi jako najpiękniejsza i najbardziej utalentowana, co w końcu na tyle rozeźliło koleżanki, że zespół się rozpadł.

Beyonce kontynuowała solową karierę, zaliczając kolejne sukcesy - sześć nagród Grammy (w tym jedną za duet ze Steviem Wonderem), sześć nagród Magazynu Billboard oraz dziewięć MTV Awards. O tytułach najpiękniejszej i najseksowniejszej, przyznawanych przez rozmaite magazyny i stacje telewizyjne, nie wspominając.

Główna rola w ekranizacji słynnego broadwayowskiego musicalu "Dreamgirls" wydawała się dla niej wręcz wymarzona - historia odnoszącego sukcesy żeńskiego trio dała jej możliwość zabłyśnięcia jako wokalistce, aktorce, oraz kompozytorce piosenek. Jednak wiele wskazuje na to, że Beyonce właśnie uczy się przełykać gorzkie pigułki.

Co prawda film zdobył osiem nominacji, ale rola Knowles nie została dostrzeżona - zamiast niej Akademicy nominowali Jennifer Hudson za drugoplanową kreację.

Film dostał też trzy nominacje za piosenki - współautorką jednej z nich ("Listen") jest Beyonce, ale niewykluczone, że nawet jeśli piosenka zdobędzie Oscara, to nie przypadnie on w udziale pannie Knowles ze względów proceduralnych. Bo regulamin nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej nie przewiduje, aby autorstwo piosenki mogły dzielić więcej niż trzy osoby, a tak jest w przypadku tego utworu. Nominację otrzymali jedynie główni twórcy ballady: Henry Krieger, Anne Preven i Scott Cutler.

Ciekawe, jak zareaguje na to ojciec i menedżer Beyonce - Mathew Knowles. Znany z wybuchowego temperamentu i dbałości o interesy córki, pan Knowles - po ceremonii wręczenia Złotych Globów - fakt nieprzyznania nagrody Beyonce (nominowanej za główną rolę kobiecą) uznał za przejaw... rasizmu.

Ojciec Beyonce jest niewątpliwie kluczową postacią w jej karierze - to on zmuszał ją do żmudnych ćwiczeń, gdy była dzieckiem, i wypchnął na scenę. On podejmował wszystkie kluczowe decyzje dotyczące zarówno Destiny’s Child, jak i samej Beyonce. Niewątpliwie także on jest autorem pomysłu, aby czarnoskóra wokalistka podbiła nowy rynek - latynosów. Beyonce pracuje właśnie nad hiszpańskojęzyczną wersją swojego najnowszego albumu "B’Day" i do współpracy nad nim zaprosiła kolumbijską gwiazdę Shakirę.













Reklama