Spektakl "Do Damaszku" Augusta Strindberga w reżyserii Jana Klaty został przerwany przez kilkanaście osób, które dawały wyraz swemu oburzeniu w związku z obscenicznymi ich zdaniem scenami seksu prezentowanymi na scenie.

Według relacji mediów reżyser wyszedł na scenę i starał się uspokoić widownię. Po kilkunastu minutach, gdy część widowni opuściła teatr, spektakl kontynuowano. Skandal nie umknął uwadze mediów. Pełen oburzenia tekst zamieścił portal wpolityce.pl. Film, na którym widać, jak publiczność reaguje na sztukę trafił na stronę Tygodnika DoRzeczy, nagranie pojawiło się też na stronie Radia Kraków.

Reklama

http://youtu.be/TEuU2ZX8EDc

Wrzało także w mediach społecznościowych.

Gazeta.pl zastanawia się jednak czy skandal nie został wyreżyserowany i była to prowokacja przygotowana przez teatr. Bo spektakl Jana Klaty nie wzbudza emocji. Zdaniem gazety.pl nie mówiło się o nim dotąd w kategorii skandali, a raczej znużenia.

Reklama

Jeszcze inaczej sprawę widzi Jan Mrozek, który na stronie dwutygodnik.com skomentował to, co stało się w Narodowym Starym Teatrze.

Cała sprawa ma niemiły kontekst środowiskowy. "Dziennik Polski" to taka lokalna gazeta, wśród której felietonistów byli w ostatnich latach Stanisław Michalkiewicz i Janusz Korwin-Mikke. Od kilku tygodni "Dziennik Polski" prowadził intensywną nagonkę na Stary Teatr, hasłowo odsądzając od czci i wiary "lewacki" repertuar - nie wchodząc w szczegóły, nie dyskutując ze spektaklami. Efekty zobaczyliśmy dzisiaj. Gratuluję wam, koledzy. Uprawiając drobnomieszczańską retorykę moralnej paniki, staliście się użyteczni dla skrajnie prawicowego bojówkarstwa. Ale wiadomo, to nie tylko wasza wina. Zresztą - jakże dobrze poinformowani, gratuluję dziennikarskiego rzemiosła – ostrzegaliście przed dzisiejszym incydentem i odcięliście się od niego jeszcze przed faktem, piórem samego naczelnego. To wina upadku całej publicystyki kulturalnej w Polsce. Wina wszystkich gazet, wszystkich mediów, które wolą krzyczeć nagłówkiem i polecieć najtańszym skojarzeniem – niż jakkolwiek rzeczywiście zmierzyć się z danym fenomenem kulturalnym - czytamy m.in. w dwutygodniku.com.