Nic dziwnego - Olga jest piękną kobietą, którą przy swoim boku chciałby mieć niejeden mężczyzna - nie ma wątpliwości "Fakt".
Ale inni mogą sobie tylko pomarzyć, bo aktor pilnuje córki jak oka w głowie. Na bankiecie z okazji obchodów 60-lecia warszawskiego Teatru Syrena nie odstępował Olgi na krok, a swoimi spojrzeniami odstraszał potencjalnych adoratorów - zauważyli reporterzy bulwarówki.
Olga to owoc miłości Łazuki z jego czwartą żoną, Renatą Węglińską, z którą rozstał się po dwudziestu jeden latach małżeństwa. Urocza córka aktora oprócz tego, że skończyła pedagogikę specjalną i pracuje w zawodzie, to dodatkowo ma inną pasję. Jest DJ-ką, ma pseudonim Bazooka.
Parę dni temu pan Bohdan ogłosił, że chce wysłać córkę do klasztoru, bo jest o nią bardzo zazdrosny. Na szczęście był to tylko żart. Aktor kocha ją z całego serca i chce dla niej jak najlepiej.
"Jestem zazdrosny o innego mężczyznę, który pojawił się w jej życiu. Ale muszę go akceptować, bo niczego tak bardzo nie pragnę jak szczęścia Olgi" - mówi "Faktowi" Łazuka. I robi wszystko, by spędzać z nią jak najwięcej czasu. Nawet na oficjalne bankiety zabiera ją ze sobą, choć mógłby wybrać towarzystwo innych kobiet.